Nie spodziewała się, że sześć lat od rozwodu znów będą sobie tak bliscy i to właśnie jego wsparcie i dobre słowo stanie się dla niej tak ważne. Dzięki byłemu mężowi Janowi Jakubowi Kolskiemu Grażyna Błęcka-Kolska (56 l.) nabrała odwagi, by zrealizować wielkie pragnienie...
Po tragedii, jaka wydarzyła się w lipcu 2014 roku, Jan Jakub nie pozwolił jej zatonąć w rozpaczy. Doskonale rozumiał, co przeżywała była żona. Długie rozmowy, jakie prowadził z aktorką, pomogły jej odzyskać równowagę. I to on namówił ją, by zagrała u niego w filmie "Ułaskawienie". Wcieliła się w niej rolę matki, która straciła syna... - To była dla mnie terapia i taki egoizm, że mogę rozpacz i ból przekuć w emocje, że może ktoś zobaczy i się wzruszy, będzie bardziej uważny na codzienność. Moje dziecko było ze mną przez cały czas tego filmu - wyznała drżącym głosem artystka, wspominając uczucia, jakie towarzyszyły jej przy realizowaniu zdjęć do produkcji.
Teraz też może liczyć na Jana Jakuba. Za jego radą w 2015 r. założyła firmę producencką, którą nazwała Shane, imieniem ukochanego psa Zuzy, i zaczęła przygotowywać swój reżyserski debiut.
- Już złożyłam projekt filmu do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i czekam na odpowiedź. Denerwuję się, ale też wiem, że pierwsze zdjęcia będą w górach, w Kotlinie Jeleniogórskiej. Bardzo na to czekam - mówi "Na Żywo" artystka.
Pomysł stworzenia produkcji zrodził się w jej głowie kilka miesięcy temu. Pierwszą osobą, której go przedstawiła, był jej były mąż.
- Reżyser od razu zaczął ją przekonywać do przygotowania projektu. Jest pewny, że świetnie sobie poradzi - podkreśla informator magazynu. Grażyna ma wiele obaw, ale i pewność, że może liczyć na Jana, który daje jej poczucie bezpieczeństwa.

***
Zobacz więcej materiałów:








