"Lekarz celebrytów" od kilku lat choruje na tę samą chorobą, co jego podopieczne, czyli niewyobrażalnie mocne parcie na szkło.Krzysiek uwielbia szokować na portalach społecznościowych, a bankietowym reporterom nigdy nie odmówi soczystego komentarza na niemal każdy temat.Wydaje się, że najwięcej szumu wokół niego zrobiło się, gdy zaczął sypać nazwiskami znanych klientem. Sporym szokiem były jego słowa o Małgorzacie Kożuchowskiej. Gojdź pochwalił się w jednej z gazet, że to dzięki jego umiejętnościom Gośka tak szybko wróciła do formy po porodzie!
"Małgosia Kożuchowska przyszła do mnie w specyficznym momencie życia. Właśnie urodziła synka i była pod obstrzałem paparazzi, wszyscy głośno komentowali jej wygląd" - opowiadał we "Fleszu".Nietrudno się domyślić, że samą zainteresowaną nadmierna gadatliwość "lekarza" niespecjalnie ucieszyła. Mówiło się, że aktorka zerwała z nim kontakty. Sam Gojdź w kolejnych wywiadach gęsto się tłumaczył, nie szczędząc aktorce komplementów.Chyba jednak na nic się to zdało. W rozmowie z "Super Expressem" tak miły wobec Kożuchowskiej już nie jest. Krzysiek mówi wprost, że Polki przestały zachwycać się urodą Kożuchowskiej i robią wszystko, by się do niej nie upodobnić! "Polki już nie chcą wyglądać jak Kożuchowska i Młynarska. Myślę, że skutecznie z tym walczyłem, apelując, że nie warto upodabniać się do nikogo na siłę. Dzięki mnie trend robienia się na gwiazdy stał się niemodny" - przekonuje Krzysiek.Gosi zrobi się przykro?
Zobacz również:












