W obronie Barbary Sienkiewicz (60 l.) stanął już Olgierd Łukaszewicz (69), prezes Związku Artystów Scen Polskich, apelując do premier Ewy Kopacz o specjalne świadczenie dla samotnej matki 9-miesięczych bliźniąt.
Kobieta, która jest najprawdopodobniej najstarszą matką w Polsce, otrzymuje tylko niewielką emeryturę w wysokości 1055 zł. Na jej utrzymaniu, oprócz wspomnianych bliźniąt, jest jeszcze schorowana mama.
Cała czwórka gnieździ się w 37-metrowym mieszkanku. Wcześniej aktorka wystąpiła o zasiłek macierzyński, ale go jej odmówiono. Z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej dostała informację, że jest luka w przepisach, a nowe świadczenie rodzinne jest dopiero planowane.
Jedyną szansą dla aktorki stała się prośba do pani premier o świadczenie specjalne w wysokości 500 złotych miesięcznie, które znacznie ułatwiłoby jej życie. List Łukaszewicza został upubliczniony i z miejsca stał się sensacją.
Głosom oburzenia w związku z tragiczną sytuacją bytową matki wtórowało zdziwienie: jak to możliwe, by w wieku 60 lat kobieta urodziła dzieci. Medyczne kulisy ciąży owiane są tajemnicą.
Z jednej strony Olgierd Łukaszewicz przekonywał, że wszystko dokonało się w sposób naturalny, wręcz cudowny. Z drugiej zaś ginekolodzy twierdzą, że bez zabiegu in vitro ciąża u kobiety w tym wieku jest niemożliwa, tym bardziej że jej organizm nie produkuje już komórek jajowych.
Barbara Sienkiewicz na ten temat milczy. Ale czy przez to jej dzieci będą mniej kochane? Jeden ze znanych ginekologów, dr Grzegorz Południewski, uważa, że wręcz przeciwnie!
- Uważam, że jeżeli są przesłanki, że taka ciąża może zaistnieć i może dojść do urodzenia dziecka, to nie jest rola lekarzy decydować, czy taka pacjentka ma prawo, ze względu na wiek, tę ciążę donosić, czy nie - mówi.
- Mogę tylko powiedzieć, że każda matka, która ma dzieci z leczenia niepłodności, zrobi wszystko, żeby wychować je dobrze. Z tej przyczyny, że te dzieci są chciane, oczekiwane i kochane. I to chyba najlepsza puenta tej historii.
Dzień dobry TVN/x-news
