Jej udział w "Tańcu z gwiazdami" od początku budził wiele kontrowersji. Do tabloidów dochodziły słuchy, że piosenkarka gwiazdorzy i jest nieprzyjemna dla osób, które pracują przy produkcji show.
Mimo wszystko widzowie pokochali jej taniec. Niektórzy uważali, że jest faworytką show.
Tym większym zaskoczeniem był fakt, gdy Lisowska odpadła z programu, nie docierając nawet do finału. Fani byli zdruzgotani i uważali, że to spisek!
Jednak już za tydzień oburzeni widzowie mogli znowu oglądać Lisowską, która wywijała na parkiecie w seksownych tańcach wraz ze swoim partnerem, Tomaszem Barańskim (35 l.).
Para zastąpiła bowiem kontuzjowaną Annę Cieślak i dotarła do finału, gdzie pokonała Łukasza Kadziewicza i Agnieszkę Kaczorowską.
Wygląda na to, że Ewelina Lisowska złapała bakcyla do tańca. Celebrytka chętnie umieszcza na swoim Instagramie filmiki, na których wygina się w seksownych pozach.
Ostatnio brakowało jej chyba jednak partnera, z którym wygrała kryształową kulę.
Lisowska podpisała bowiem jeden z filmików: "Gdzie jesteś Tomasz Barański? Chce mi się tańczyć!".
Klaudia Halejcio będzie zazdrosna?
