Projektantka mody, Ewa Minge jest mamą dwóch synów: Oskara i o trzy lata młodszego Gaspara. Nigdy nie ukrywała, że łączą ich bliskie relacje, z których jest szczególnie dumna.
Z okazji 30. urodzin starszego syna, postanowiła powspominać na Instagramie ich pierwsze spotkanie. Jak wyznała, nastąpiło ono w bardzo nerwowych okolicznościach, po dwudziestogodzinnym trudnym i wyczerpującym porodzie:
30 lat temu, po najcięższych dwudziestu godzinach w moim życiu, strachu, że może się źle skończyć ten poród, wśród biegających zestresowanych lekarzy i mojego wrzasku jakby obdzierali mnie ze skóry żywcem, przyszedł na świat zupełnie zdrowy, prawie czterokilogramowy Oskar Amadeusz.
Jak ujawnia z dumną Minge, jej syn od początku przejawiał przebyłyski geniuszu i rozwijał się znacznie szybciej niż rówieśnicy. No ale akurat nic w tym dziwnego, niemal każda mama tak mówi o swoim dziecku:
Był od dziecka odważny i bezkompromisowy. W wieku pięciu lat czytał dzieciom książeczki w przedszkolu a mając niespełna rok mówił pełnymi zdaniami. I gadanie i czytanie pozostało mu do dziś - chwali dorosłą pociechę Minge.Projektantka nie omieszkała też wspomnieć o balaście, jakim dla jej pierworodnego syna była sława matki i jej znane nazwisko...Powtarza mi, że skaziłam go ogromną wadą wychowując w zaufaniu do ludzi i stawianiu przyjaciół przed sobą. Fakt jest taki, że ja dorastałam w innych czasach i nie byłam dzieckiem „z nazwiskiem” czyli swoistą metką. To nazwisko wiele razy mu dało w kość choć nigdy go nie wykorzystywał. Chciał odnieść sukces na własnych zasadach.
Ewa Minge świętuje urodziny syna
Starszy syn projektantki ma już własne dzieci. Dumna babcia wspomina o nich z humorem:
Dzisiaj ma rodzinę, choć na razie wszystkie moje wnuki mają futro i ogonki. Ale synowa jest piękna na medal i bez ogona. Nie żyjemy w symbiozie prostej, bo choć jedno za drugim skoczy w ogień, to oboje mamy twarde charaktery i upór własnych racji. Po wielu bojach nauczyliśmy się, że każdy żyje według swojego katechizmu i tak jest najzdrowiej. Nasze dzieci nie mogą realizować naszych planów, a swoje potrzeby. Oskar, pięknej fali pod stopami i słońca w górze. Resztę wyłowisz z głębin życia. Burze są i będą, bo to jak wykrzyknik po udanym kawałku drogi, który zmyje bród, otrzeźwi i odświeży powietrze.
Prawda, że są podobni do siebie?


***








