Reklama
Reklama

Ewa Drzyzga przyznała się do choroby! "Chodzę na rehabilitację"

Ewa Drzyzga (49 l.) w najnowszym wywiadzie przyznała, że jest w trakcie rehabilitacji. Dziennikarka chorować zaczęła przez... stres.

Przez lata prowadziła "Rozmowy w toku", w których stykała się z ludzkimi dramatami. Po nagraniach wracała do domu chora, w ciszy, nie potrafiąc odreagować tego, co usłyszała.

Rozluźnienie przychodziło dopiero na wakacjach, gdzie mogła odciąć się od trudnych i złych emocji. Kręgosłup, narażony na długotrwałe napięcie, w końcu dał o sobie znać.

"To wszystko jest ze stresu" - opowiada na łamach "Twojego Stylu".

"Jednym ludziom on się odkłada w narządach wewnętrznych, dostają wrzodów żołądka. A u mnie w mięśniach. Wszystko się spina i boli mnie kręgosłup. Jedna z rehabilitantek mi to uświadomiła: 'Pani za dużo na siebie bierze'. Pytam, jak za dużo, pracuję, zajmuję się dziećmi jak każdy. Tyle że jej nie chodziło o to, że zasuwam za dużo godzin. Tylko że biorę na siebie zbyt wiele ludzkich emocji".

Reklama

Dziennikarka pomocy zaczęła szukać u specjalistów. Dziś dwa razy w tygodniu uczęszcza na rehabilitację mięśni przykręgosłupowych i gruszkowatych.

"Okazało się, że na prawą stronę naciskam z siłą o pięć kilogramów większą niż na lewą. Szukamy przyczyny, prawdopodobnie staw lędźwiowo-krzyżowy po prawej stronie jest do ustabilizowania, a to odbywa się wyłącznie przez mięsień poprzeczny brzucha. To ważne, bo generalnie, kiedy robimy brzuszki, wyrabiamy sobie mięśnie skośne i proste brzucha. A mięsień poprzeczny - flaczek".

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama