Jest czas, że kto żyw, ucieka w góry, nad morze, nad jeziora. To czas wakacji i odpoczynku. Miasta pustoszeją. Nic w tym dziwnego. Jednak nie wszyscy mają taki luksus, że mogą się rozkoszować wolnymi dniami.
Ewa Błaszczyk ostatnio wyznała, że w jej życiu brakuje... mężczyzny, osoby, która mogłaby ją nieco odciążyć, kto by stał obok niej i zadbał o jej sprawy, choćby zaplanował wakacyjny wypoczynek lub zaskoczył ją niebanalną propozycją wyjazdu.Aktorka nie szuka jednak na siłę nowej miłości, gdyż jak sama deklaruje, nie umawia się od lat na randki. Trudno się temu naprawdę dziwić. Po śmierci męża Jacka Janczarskiego (†64 l.) w 2000 roku spotkała ją inna tragedia.1 maja 2000 roku, dokładnie sto dni po śmierci męża, jej córka Aleksandra zakrztusiła się tabletką. W skutek tego wydarzenia dziewczyna do dzisiaj jest w śpiączce. Od tamtej pory Błaszczyk żyje zupełnie innym życiem. Walczy o zdrowie córki, wybudowała klinikę Budzik przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, zbiera środki na utrzymanie oraz rozbudowę kliniki na rzecz dorosłych osób przebywających w śpiączce.Jak sama mówi, od lat żyje w swego rodzaju pułapce, w której brak jej absolutnie czasu na nowe uczucia, na planowanie długiego wakacyjnego wypoczynku. Słowa, że brakuje jej bliskiej osoby, partnera, są nowym i niezwykle odważnym wyznaniem.W jej kalendarzu zajęte są wszystkie terminy. Brakuje w nim miejsca nawet na krótki wypoczynek. A jeśli nawet taki się zdarzy, to zawsze stara się być pod telefonem. Z drugiej strony, to właśnie czas wakacji jest tym okresem, że każdemu z nas przydaje się choćby najmniejsza chwila wytchnienia. Na razie Błaszczyk musi sama zmagać się ze swoimi problemami, ale może się to zmieni.
*** Zobacz więcej materiałów:
