Kamil Stoch i Ewa Bilan-Stoch małżeństwem są już od dobrych kilku lat. Chodzili do tej samej szkoły, lecz nie tam się poznali. Znajomość zawarli w 2006 roku podczas zawodów w Planicy. Zaręczyli się trzy lata później w tym samym miejscu.
Skoczek podkreśla, że ślub sporo zmienił w jego życiu. Wie, że zawsze może liczyć na wsparcie swojej ukochanej. Twierdzi, że jest ona "współautorką jego sukcesu", a małżeństwo "dodaje mu skrzydeł". Miłość ewidentnie go napędza.
Uczucia wyznaje żonie nie tylko w domowym zaciszu, ale też publicznie. Podczas Gali Mistrzów Sportu, na której Ewa odbierała w jego imieniu główną nagrodę, wyświetlono nagranie ze Stochem. Jego pierwsze słowa z wideo brzmiały: "Ewuniu, kocham cię".
To właśnie po tej imprezie żoną Kamila zainteresowały się media. Porównywano ją do Anny Lewandowskiej, lecz sama Bilan-Stoch chyba nie widzi sensu w takich zestawieniach. Nie ma zamiaru być celebrytką.
"Wybieram normalne życie wśród lokalnej społeczności. Zamiast bywać na ściankach, wolimy z mężem chodzić na wspólne spacery, randki, spędzać czas ze znajomymi i realizować swoje zainteresowania" - powiedziała w rozmowie z "Party".
A co z... powiększeniem rodziny? O plany rodzicielskie zapytano Ewę w wywiadzie dla portalu dziennik.pl. Szybko ucięła temat i nie pozostawiła żadnych wątpliwości.
"Na takie tematy mogę sobie porozmawiać z przyjaciółmi" - powiedziała.
***Zobacz więcej materiałów:
