Kiedy cztery lata temu piosenkarka bawiła się na weselu swej starszej córki, była przeszczęśliwa. W życiu przeszła wiele trudnych dróg. Miała nadzieję, że wszystko, co złe, jest już za nią.
Pamela wyszła za kolegę z pracy, dziennikarza telewizji TVN Jana Niedziałka. Gdy urodził się Tomek, dziś 3-letni, wielka radość napełniła dom gwiazdy. Niestety, kiedy Pamela była w drugiej ciąży z córeczką, nieoczekiwanie zasłabła.
Badania wykazały, że przyczyną jest nowotwór mózgu. Ze względu na tak poważną chorobę lekarze zdecydowali się na wcześniejsze rozwiązanie. Basia przyszła na świat w 6. miesiącu ciąży. Jej mama, choć jeszcze osłabiona, natychmiast musiała znaleźć siły, by rozpocząć heroiczną walkę o swoje życie.
Dwójka małych dzieci, kochający mąż, troskliwi rodzice i teściowie starali się robić wszystko, by ją uratować. - Wszystkie dobre, serdeczne moce, przybywajcie. Melunia Was potrzebuje - napisała Ewa Bem w internecie.
Dramatyczny apel matki spotkał się z wielkim odzewem. Lekarze robili, co w ich mocy, jednak glejak to trudny rodzaj nowotworu. Nie dało się usunąć guza w całości, wielką więc nadzieję rodzina pokładała w chemioterapii.

Stan Pameli był poważny, ale jej bliscy ani przez chwilę nie zwątpili, że nastąpi przełom w chorobie. Ewa Bem praktycznie wycofała się z zawodowych zajęć, by opiekować się córką. Wielkie wsparcie miała nie tylko w mężu Ryszardzie Sibilskim, ale i w młodszej córce Gabrysi, która z Londynu, gdzie studiuje, przyjeżdżała do Polski tak często, jak to było możliwe.
Siostry były ze sobą bardzo zżyte, co dla piosenkarki było wielką nagrodą za wszystko, co wcześniej w życiu przeszła. Pamela była córką Ewy Bem z pierwszego małżeństwa. Jej tatą był basista zespołu Bemibek Tadeusz Gogosz. Małżonkowie razem wyjechali do Norwegii, ale ich drogi zaczęły się rozchodzić.
Piosenkarka z maleńką córką wróciła do kraju. Pamela urodziła się wcześniakiem, długo leżała w inkubatorze, a piosenkarka drżała o jej życie. Bała się o nią także później, kiedy jej córka cierpiała na anoreksję.
Przy wzroście 170 ważyła 40 kilogramów. Dopiero narodziny siostry przyrodniej Gabrysi pomogły w jej wyzdrowieniu. Niestety, trzeciej wojny o życie Pamela nie zdołała już wygrać. Rodzina i przyjaciele nie mogą pogodzić się z jej odejściem.
- Niesamowicie pracowita, bardzo inteligentna, dokładna, weryfikująca każdą informację i zadająca właściwe pytania - wspominają ją koledzy z pracy, zwracając uwagę na fakt, że była nie tylko dobrą dziennikarką, ale i życzliwym człowiekiem.
- Miała ten rodzaj przekornego humoru, dystansu i zaraźliwego śmiechu, który sprawiał, że czułeś się dobrze, wiedząc, że spędzisz z nią dzień. W środku była bardzo dobrym, wrażliwym człowiekiem. Nie wierzę w to, że jej nie ma - mówi Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego "Polski The Times" i komentator TVN24 BiS.

***
Zobacz więcej materiałów:








