To bardzo przykre wieści. Z dzisiejszych potyczek muzycznych wyłączona została reprezentacja Islandii. Zespół Daði og Gagnamagnið nie będzie mógł wystąpić na żywo w Rotterdamie.
Reprezentanci Islandii mają koronawirusa
Jak podała Europejska Unia Nadawców, testy wykazały, że jeden z członków zespołu Daði og Gagnamagnið zachorował na COVID-19. Decyzją organizatorów i samego zespołu, grupa została wycofana z występów przed publicznością.
Chociaż zakażenie wykryto tylko u jednego członka reprezentacji i Daði og Gagnamagnið mogłoby wystąpić w niepełnym składzie, to postanowili zrezygnować z tej możliwości. Zespół bowiem woli występować razem.
Przez cały pobyt tutaj wszyscy byliśmy niezwykle ostrożni, więc informacja o koronawirusie to dla nas wielka niespodzianka. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego występu i niezwykle podekscytowani, że i tak go zobaczycie. Dziękujemy za wsparcie
Artyści mieszkali w tym samym hotelu, co nasz reprezentant Rafał Brzozowski. Na szczęście u naszego muzyka nie wykryto wirusa i na pewno pojawi się dzisiaj na scenie Rotterdam Ahoy.
Zgodnie z regulaminem konkursu, reprezentanci dalej będą się ubiegać o miejsce w finale. Podczas półfinału zostanie odtworzone ich nagranie z próby, która odbyła się 13 maja.
Delegacja islandzka zostanie poddana kwarantannie i będą monitorowani przez opiekę zdrowotną w Rotterdamie. Media donoszą, że grupa przed wyjazdem na Eurowizję była szczepiona przeciwko koronawirusowi preparatem Johnson&Johnson.
Jednak nie tylko islandzka reprezentacja padła ofiarą COVID-19. Organizatorzy poinformowali również, że Duncan Laurence, zwycięzca Eurowizji 2019 też złapał wirusa. Wokalista występował podczas pierwszego półfinału.
Holenderski wokalista zdążył wystąpić na wielkim otwarciu tegorocznej edycji Eurowizji. Warto zaznaczyć, że podczas koncertu mógł mieć styczność z wieloma osobami zarówno na scenie, jak i za kulisami.


***








