Z powodu epidemii koronawirusa w trudnej sytuacji znalazły się miliony Polaków.Jedną z boleśniej dotkniętych grup są artyści, którzy z dnia na dzień stracili możliwość jakiegokolwiek zarobku.Niedawno Janusz Józefowicz apelował do widzów jego teatru, aby nie żądali zwrotu pieniędzy za bilety.W nieciekawej sytuacji znalazł się także Emilian Kamiński, właściciel Teatru Kamienica. Aktor traci fortunę z powodu pandemii, a będzie jeszcze gorzej! "Koszty utrzymania całego teatru wynoszą od 350 tys. do 400 tys. zł miesięcznie. Muszę utrzymać ludzi i to jest teraz najważniejsze. Mówię o całym zespole administracyjnym, technicznym. Mam ponad 50 osób na etatach. Oni muszą z czegoś żyć, mają na utrzymaniu rodziny" - ubolewa w "Super Expressie".Kamiński przyznaje, że wizja bankructwa go przeraża, ale na razie nie zamierza się poddawać.
"Żyję wyłącznie na bieżąco z biletów, a jeszcze nie mam dotacji. Słabo u mnie jest, ale będę walczył. Walczyłem o to, żeby ten teatr powstał, to teraz nie pozwolę, żeby koronawirus go zabił" – dodaje stanowczo.
Emilian liczy też na pomoc państwa.
"Mam nadzieję, że rząd zdejmie nam ten ZUS i podatek, że miasto zdejmie czynsz. Niech przynajmniej tak ułatwią nam życie" - bije na alarm.
Aktora wzruszają za to reakcje wiernych widzów, którzy nie zażądali zwrotów za bilety z powodu odwołanych spektakli.
"Być może w wakacje będziemy mogli pograć i po prostu nie pojedziemy na wakacje" - dodaje wspaniałomyślnie.


***








