Śmierć ukochanej córki Afrodyty była dla Eleni (57 l.) ogromnym wstrząsem. Chociaż od tragedii, która dotknęła artystkę minęło 19 lat, trudno się jej nadal pogodzić z tą stratą.
Dziewczyna zginęła z rąk szaleńca. 21-letni wówczas Piotr z zimną krwią zastrzelił swoją ofiarę. Jeszcze większego dramatyzmu dodaje fakt, że morderca był jej chłopakiem, z którym zerwała miesiąc wcześniej. Porzucony mężczyzna nie mógł tego znieść i postanowił się zemścić.
Piosenkarka, mimo ogromnego bólu i niesprawiedliwości losu zdobyła się na niewyobrażalny gest.
"Wybaczyłam zabójcy mojej córki. Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością. Trudno nam wybaczać czasami niewielkie przykrości, ale gdybym nie przebaczyła, nie żyłabym" - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Na podobny gest nie zdobył się jednak mąż piosenkarki i reszta rodziny, która do dzisiaj nie może pogodzić się z utratą Afrodyty. Eleni robi jednak wszystko, aby ich nienawiść nieco złagodzić, bo boi się, że to już całkowicie zniszy ich rodzinę.
Co ciekawe, piosenkarkę wciąż interesuje, co dzieje się z mordercą.
"Nie spotkałam się z nim, rozmawiałam telefonicznie. Chciałabym, aby zrobił coś ze swoim życiem. I robi. Uczy się w więzieniu, pracuje nad sobą i to jest dla mnie ważne" - wyjawia.
Postawa godna podziwu.










