Kiedy media obiegła wiadomość o udarze mózgu Zbigniewa Wodeckiego (+67 l.), gwiazdy starały się dodawać otuchy jego rodzinie i symbolicznie także samemu muzykowi.
Do grona tych celebrytów należała również Edyta Górniak, która dodała wtedy emocjonalny wpis na jednym z portali społecznościowych.
"Zbyszku, mało jest ludzi o Duchu tak mocnym, jak Twój. Mam nadzieję, że o tym pamiętasz. Z troską i z Miłością, czekamy na Ciebie. Edyta Górniak".
Niestety 22 maja gwiazdor zmarł w wyniku komplikacji po udarze. Środowisko artystyczne pogrążyło się w żałobie, a gwiazdy wyrażają swój smutek i żal na różne sposoby. Edyta Górniak udzieliła w tej sytuacji komentarza dla tabloidu "Fakt".
"Spotkaliśmy się kilka razy. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie za czasów mojej pracy dla musicalu ‘Metro’. Zaczepił mnie za sceną i powiedział: ‘Ty uważaj, żeby ci nigdy ten wielki głos nie pękł’. To pod jego wpływem poszłam do foniatry" - wspomina diwa.
Jak się okazało, artystka ma bardzo cienkie i krótkie struny głosowe, a to zdarza się niezwykle rzadko. Tylko dzięki Zbigniewowi, Edyta zadbała o swoje struny głosowe i zaczęła uczyć się jak operować głosem, który może je zniszczyć bardzo szybko.
Górniak w krótkim wywiadzie wspomniała również o ich spotkaniu w Opolu, gdzie wykonali wspólnie utwór "Z tobą chcę oglądać świat".
"Śpiewanie tak posągowej piosenki było dla mnie przeżyciem. Mówiłam mu przed koncertem: ‘Zbysiu, ja się tak bardzo boję, że zapomnę tekstu i ci zniszczę występ’. Wtedy powiedział: ‘Patrz w takim razie na mnie jakby coś, to ja od razu wejdę we frazę i nikt się nie zorientuje’. Był bardzo koleżeński. Zapamiętam go jako urokliwego, bardzo uprzejmego i czarującego dżentelmena. Jego głos będzie z nami na zawsze, bo uwodził mnie nim i swoją muzyką".










