O stacji TVN ostatnio jest naprawdę głośno. Głównie za sprawą koncesji udzielanej stacji TVN24. Niepokój o przyszłość stacji zbiegł się z 20. urodzinami. Pracownicy chętnie świętują jubileusz firmy i zamieszczają w sieci zdjęcia sprzed lat.
TVN24 przygotował natomiast serię archiwalnych materiałów, które zostały wyemitowane na antenie 9 sierpnia, dokładnie w ten dzień, kiedy 20 lat temu stacja rozpoczęła nadawanie. Emisja szczególnie zmartwiła Kamila Durczoka, który w żadnym z filmików nie odnalazł swojej osoby.
Okazuje się, że były pracodawca nie chciał wspominać dziennikarza w swoich materiałach i postanowił go... wyciąć. Oburzony i smutny Durczok skomentował całą sytuację na Twitterze.
O... Niezła dyskusja się rozpętała w związku z moją 10-letnią pracą w TVN i TVN24. Duma, że mogłem przez 10 lat kierować najlepszym zespołem newsowym w Polsce. Żal pomieszany ze złością po brutalnym wycięciu ze WSZYSTKICH materiałów w archiwum. Ale mimo to #muremzaTVN! - napisał.
Z całą pewnością Durczok został zapamiętany przez widzów programu. Szczególnie za sprawą jego wpadki z "brudnym" stołem. To wydarzenie przez kilka miesięcy krążyło po sieci, a stół z Rurkiem do dzisiaj są wypominani Kamilowi.
W ostatnim czasie Kamil Durczok też raczej nie miał dobrej prasy. Został przyłapany na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu, wyciekła też afera wokół tego, że miał podpisywać się... nazwiskiem byłej żony pod dokumentami w banku. Oczywiście bez jej wiedzy.











