Jego problemy rozpoczęły się na początku lat 90., gdy zlikwidowano i zniszczono studio filmów animowanych oraz wytwórnię w Bielsku-Białej. Zbankrutowały także firmy, z którymi współpracował jako rysownik.
Tak wraz z kolegami artystami pan Zbigniew został bez pracy.
Pozostały mu jedynie zajęcia dorywcze, jak ilustrowanie książek, projektowanie gier planszowychczy kartek okolicznościowych. Jego zawód - reżyser animacji i scenarzysta - zniknął ze spisu zawodów, w związku z czym nie należał mu się ani zasiłek, ani opieka zdrowotna!
Obecnie jego sytuacja jest bardzo trudna. Choć zajmuje niewyremontowane mieszkanie po zmarłych rodzicach, nie ma z czego żyć.
Owszem, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przyznał mu zapomogę na jedzenie w wysokości 4 zł dziennie, jednak odebrał ją po tym, jak od Związku Filmowców Polskich pan Zbigniew otrzymał jednorazowo 2 tys. zł.
Urzędnicy - co szokujące - zażądali również zwrotu wcześniejszych kwot!
"Chodzę i szukam pracy przy pchaniu wózka pod marketem lub jako ochroniarz. Tylko problem polega na tym, że nie zarobię tym na życie. Poza tym jestem za stary, biorą tylko młodych" - mówił ze smutkiem pan Zbigniew w "Magazynie Ekspresu Reporterów", dodając, że w Stanach ze swoim dorobkiem byłby milionerem - w Polsce musi borykać się z biedą, gdyż do emerytury brakuje mu kilku lat pracy.
Jego żal jest tym większy, że w kraju obecnie nie ma nowych bajek dla dzieci, maluchy zasypywane są za to zagranicznymi produkcjami naszpikowanymi przemocą.
"Pragnąłem dawać ludziom radość, rzeczy ładne i temu poświęciłem całe życie" - wyznał.
***
"Redakcja portalu pomponik.pl przeprasza następców prawnych autorów postaci Bolka i Lolka to jest Władysława Nehrebeckiego, Leszka Lorka i Alfreda Ledwiga za podawanie do publicznej wiadomości fałszywych informacji iż współtwórca postaci Bolka i Lolka jest pan Zbigniew Stanisławski. Pan Zbigniew Stanisławski w żadnym przypadku nie może być nazwany współtwórcą Bolka i Lolka"
