Dorota Wellman często spotyka się z chamskimi uwagami na temat swojej figury. Być może przynajmniej części z osób, używających wobec niej niewybrednych porównań, zrobiłoby się choć trochę głupio, gdyby zdały sobie odrobinę trudu, by sprawdzić, co jest powodem, że prezenterka wygląda tak, jak wygląda. Ona sama nigdy nie robiła z tego tajemnicy. Otwarcie wyznaje, że jej obecna figura jest ceną, jaką zapłaciła za upragnione macierzyństwo.
Wellman jest mamą 28-letniego Jakuba. Dość długo odkładała decyzję o ciąży, ponieważ, jak wyznała w rozmowie z, TVN, stacją, z którą jest zawodowo związana, nie do końca wiedziała, czy chce zostać mamą. Dopiero, gdy na świecie pojawił się Jakub, uznała, że jej życie przed narodzinami dziecka, było niewiele warte:
Do momentu, kiedy urodził się Kuba prowadziłam rozrywkowe, egoistyczne i nieco bezsensowne życie. Sens pojawił się, gdy urodziłam. Wówczas zrozumiałam, że jest po co i dla kogo żyć. Ukochany syn w pewnym sensie wynagrodził mi wszystkie lata cierpień. To jedyne [dziecko - red.], które mam, jest upragnione, wyczekane i najbardziej kochane (...) Do piekła bym trafiła, żeby mieć dziecko. Tak mi bardzo na tym zależało.
Dorota Wellman wspomina kurację hormonalną
Kłopot polegał na tym, że kiedy już Wellman zdecydowała się na ciążę, plan okazał się trudny w realizacji. Jak ujawniła w jednym z wywiadów, seria niepowodzeń sprawiła, że zaczęła kwestionować swoją kobiecość i poddawała w wątpliwość swoją wartość jako istoty ludzkiej:
Miałam poczucie niespełnienia, mówiłam sobie, że jestem gorsza od innych. Doszło do tego, że niemalże gardziłam sobą, ciągle się oskarżałam: „Wszystkim się udaje, a tobie nie, jesteś beznadziejna”.
Kiedy minęła trzydziestka, a marzenia o macierzyństwie nadal nie udało się zrealizować, Wellman uznała, że pozostaje jej już tylko mocno obciążająca organizm kuracja hormonalna. Pod jej wpływem sylwetka prezenterki zmieniła się nieodwracalnie. Jak wspomina z perspektywy czasu:
Wzięłam tyle hormonów, że powinnam nimi sikać. Jestem z tego powodu bardziej otyła, niż powinnam być, bo niestety u mnie ta karuzela hormonalna trwa, ale mam to gdzieś, bo nieważne jest to, że jestem gruba, ale że mam mojego syna – króla mojego świata.
Wellman zawsze dbała o prywatność swoich bliskich i trzymała ich z dala od blasku fleszy. Jednak w przypadającym dzisiaj Dniu Matki zdecydowała się zrobić wyjątek i ujawnia, jaką mają z synem tradycję na tę okazję:
Kuba doskonale wie, że ja kocham kwiaty. Tego dnia dostaję więc jakiś wypasiony, niezwykły bukiet, ale dla mnie najpiękniejszą chwilą jest przytulanie. Jeśli się przytulimy, a ja niestety mieszczę się mojemu synowi pod pachą, bo jest ode mnie dużo wyższy, jeśli poczuję ten zapach, jeśli jestem blisko, to jest najszczęśliwszy moment mojego życia.
Zobacz też:
Hakiel wrzucił nudeska do sieci. Tylko on i odkurzacz
Koniec z paragonami grozy? Katarzyna Bosacka sprawdza ceny truskawek, czereśni i bobu






***








