Niespodziewanie Bojarska-Ferenc obwieściła ws. małżeństwa. Takie słowa po 37 latach [POMPONIK EXCLUSIVE]
Mariola Bojarska-Ferenc od 37 lat pozostaje w związku ze swoim drugim mężem, Ryszardem. Choć partnerzy spędzili ze sobą kilka dekad, co świadczy o trwałości ich małżeństwa, nie zawsze się między nimi układa. Ba, kłótnie to ich codzienność. W rozmowie z Pomponikiem propagatorka zdrowego trybu życia wyjawiła, o co najczęściej się sprzeczają i przyznała się do... wyrzucenia pierścionka zaręczynowego.
Mariola Bojarska-Ferenc zyskała rozpoznawalność jeszcze w latach 80. jako prezenterka Dziennika Telewizyjnego. Popularność przyniosły jej jednak dopiero autorskie programy, w których jako jedna z pierwszych osób w Polsce promowała aerobik. Dziś gwiazda jest też wielką orędowniczką etykiety, dbania o siebie i eleganckiego stylu ubierania.
Prywatnie od 37 lat jest związana z Ryszardem Ferencem, z którym ma syna Aleksa. Z mężem tworzą zgrany duet, w którym nie brakuje jednak dużych emocji. Okazuje się, że partnerzy nie boją się ze sobą nie zgadzać, a kłótnie są u nich na porządku dziennym.
"To włoskie małżeństwo. (...) Dzień bez kłótni nie istnieje. Może teraz już mi się mniej chce kłócić, ale zawsze mówię swojemu mężowi, że jak już (...) [przestanę być] taka ekspresyjna, to - śmieję się - że by mi nie zależało. Ja myślę, że jeśli komuś zależy, to ta energia przez cały czas jest i u nas ta energia dodaje nam życia. Mamy fajne pomysły. Czasami się nie zgadzamy w różnych rzeczach i musimy siebie przekonywać nawzajem. I w jednym, w czym się zgadzamy, to w polityce i sztuce" - powiedziała Pomponikowi.
Najczęściej para spiera się o drobiazgi, które potrafią jednak skutecznie wytrącić z równowagi.
"Na przykład podobno wieszam ścierkę w kuchni w miejscu takim, który uniemożliwia otwieranie szuflady, i robię to 20 lat. Mój mąż przez 20 lat przesuwa ją piętro niżej, a ja piętro wyżej. A ja odwrotnie: że ręcznik nie jest złożony tak, jak ja lubię. Ładnie, równiutko, tylko jest rozwalony jak ściera, bo tak często mężczyźni mają, a ja jestem ms perfect [ang. pani perfekcyjna], więc lubię, jak to wszystko tak fajnie wygląda. Tyle jeśli chodzi o otoczenie, ale tak to takie bzdury" - zdradziła Bojarska-Ferenc naszemu reporterowi.
Okazuje się, że częstym powodem do niesnasek jest też gotowanie kobiety.
"(...) Podobno, [patrząc na] to, co mój mąż mówi, nie potrafię kroić tak bardzo cieniutko, na przykład mięsa w kosteczkę. A mój mąż jest architektem, więc on jest bardzo precyzyjny, mógłby być chirurgiem. Jak pierwszy raz jak go poznałam (w sobotę, w pierwszy dzień lata obchodzimy 34. rocznicę ślubu), to chciałam ugotować pierwszy obiadek. 37 lat, bo wtedy się poznaliśmy, był słynny strogonow (...) i podobno mój wyglądał jak kotlety schabowe namoczone w tym sosie, oczywiście w cudzysłowie. Także precyzyjna w krojeniu nie jestem i była kłótnia, że tak to wygląda, że to jest w ogóle nie do zjedzenia" - wyznała Pomponikowi.
Na szczęście podczas sprzeczek małżonkowie niczym w siebie nie rzucają. 30 lat temu Bojarska-Ferenc tak niefortunnie rzuciła kubkiem kawy, że trafił on w obraz, który potem trzeba było czyścić. Kiedyś jednak we wzburzeniu pozbyła się dość drogiego... pierścionka zaręczynowego. Skutki tego zachowania odczuwa do teraz.
"Jak byłam młoda, to byłam bardziej szalona. Słynna historia, jak wyrzuciłam pierścionek zaręczynowy. Rzuciłam [go] w tłum. Do tej pory się nie znalazł. Do tej pory nie mam pierścionka. Ciągle liczę na kolejną rocznicę, że mi Rysiek kupi, ale mi do tej pory nie kupił. Tu 34. rocznica. Rysiek, słyszysz mnie?" - powiedziała ze śmiechem.
A co było powodem takiego ostentacyjnego obrażenia się?
"Byłam zazdrosna. Za długo gadał z moją koleżanką, to było tydzień po ślubie, tak że się zdenerwowałam, rzuciłam w tłum i wyszłam. Pobiegł za mną, ale pierścionek się już nie znalazł. Było bardzo dużo osób na tym przyjęciu i niestety ktoś był nieuczciwy" - dodała z żalem w rozmowie z Pomponikiem.
Dzisiaj 64-latce jest wstyd za swoje zachowanie i wie, że już nie zrobiłaby takiej sceny na oczach ludzi; przestrzega też przed tym inne kobiety.
Zobacz też:
Nowe wieści ws. Elżbiety Dmoch. Sławna przyjaciółka zdobyła się na wyznanie
Wyszła na jaw prawda ws. małżeństwa Bojarskiej-Ferenc. Na rozwodzie płakali oboje
Bojarska-Ferenc nagle wyjawiła prawdę o mężu. "Nigdy nie jest za późno"