Reklama
Reklama

Dominika Ostałowska walczy z traumą z dzieciństwa

Długo tłumiła w sobie żal i smutek po odejściu taty. Nie zdążyła się z nim pożegnać. Teraz postanowiła rozprawić się z demonami dla syna.

Gdy na prezentacji ramówki Polsatu wszyscy goście doskonale się bawili i z uśmiechem pozowali fotoreporterom, Dominika Ostałowska (47 l.) trzymała się na uboczu. Wyglądała, jakby myślami była gdzieś indziej, unikała towarzystwa. Trudno w niej rozpoznać jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek sprzed kilku lat.

Cierpi na niedoczynność tarczycy, straciła pewność siebie. Przytyła, jej twarz bywa opuchnięta. Aby ukryć mankamenty urody, nosi workowate ciemne stroje. - Czasami myślę, że ludzie miewają różne nałogi, np. słodycze czy papierosy, a ja nałogowo po prostu choruję! - mówiła pół żartem, pół serio.

Reklama

Ostatnio przyznała jednak, że ogromny wpływ na jej zdrowie i samopoczucie wciąż wywierają trudne przeżycia z dzieciństwa. Jedynaczkę wychowywała mama, nie miały kontaktu z dalszą rodziną. Ojciec, Ryszard Ostałowski, był obiecującym aktorem. Mogliśmy go oglądać w popularnych serialach: "Dom", "07 zgłoś się", "Polskie drogi". Słabość do mocnych trunków pogrzebała jego karierę i doprowadziła do rozwodu. Dziewczynka miała wówczas 3 latka.

Po rozstaniu rodziców widywała tatę tylko podczas specjalnych okazji. Wciąż pamięta, że gdy zwątpiła w istnienie świętego Mikołaja, podał jej numer telefonu na biegun. Wiedział, że nieśmiała córeczka nigdy tam nie zadzwoni. Z czasem ich kontakty ograniczyły się do wymiany listów, a gdy dorosła, zupełnie ustały.

Chociaż wybrała ten sam zawód co ojciec, nie jest nawet pewna, czy kiedykolwiek widział ją na scenie. O jego ostatnich latach wiedziała jedynie ze słyszenia. Pękało jej serce, gdy ludzie donosili jej, że żebrze o drobne i papierosy na ulicy. Zmarł w 1998 roku.

- Nie zdążyłam z nim porozmawiać przed jego śmiercią - przyznaje ze smutkiem Dominika. - Przed problemami uciekał w alkohol. Mama postąpiła słusznie, podejmując decyzję o rozstaniu. Dzięki temu nasze życie było spokojniejsze - tłumaczyła innym, a przede wszystkim sobie.

Ale tęsknota za tatą wciąż w niej tkwiła, instynktownie broniła się przed kolejnym porzuceniem. - Bardzo dużo widziałam i na tej podstawie zbudowałam obraz tego, jaka powinnam być. Potem przez kilkadziesiąt lat mierzyłam się z tym wyobrażeniem - przyznaje dziś gwiazda w rozmowie z "Urodą życia".

Irena Ostałowska pragnęła, by córeczka cieszyła się życiem jak jej rówieśnicy. - A ja swoje, najpierw lekcje, potem ewentualnie nagroda - mówi. - Często pisałam do mamy listy w poczuciu winy, którą miałam na sumieniu. Donosy na samą siebie, że mi wstyd i że proszę o wybaczenie. Idealna, grzeczna dziewczynka tylko raz pozwoliła sobie na wyrażenie gwałtowniejszych emocji, podniosła głos na matkę. Nigdy później tego nie powtórzyła.

- Nie ma wokół mnie zbyt wielu zaufanych ludzi. Od 7. roku życia jedyną osobą, która stanowiła moją rodzinę, była mama - zdradza gwiazda. Pani Irena odeszła pięć lat temu. Dominika straciła powierniczkę i przyjaciółkę. Matka była przy niej, gdy zakończył się jej związek z Hubertem Zduniakiem, pomagała wychowywać jej syna. Gdy jej zabrakło, świat aktorki runął, a tłumienie uczuć doprowadziło do tego, że przestała cieszyć się życiem.

Zaczęła szukać pomocy. Pragnie być oparciem dla, jak mówi, najważniejszego mężczyzny, syna. Pomaga jej terapia. Chociaż to żmudny i skomplikowany proces, wie że warto. - Chciałabym, żeby umiał odczytywać i rozumieć swoje emocje. Ja się bardzo długo zajmowałam innymi ludźmi. A swoje uczucia zakopywałam - przyznaje.

To Hubert (16 l.), a nie terapeuta uświadomił jej, że ma powody do dumy. - Odkopał schowane przeze mnie nagrody i statuetki, przeglądał je i wreszcie spytał: "Dlaczego się tym nie chwalisz?" - wyjaśnia. - Pomyślałam: "Boże, moje dziecko czuje, że jestem niepewna siebie, wciąż przestraszona. Czas się opamiętać. Więc staram się każdego dnia od nowa opamiętywać - przekonuje artystka.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:




Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Dominika Ostałowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy