Doda promuje nowy singiel
Po sukcesie "Fake love" przyszedł czas na Dodę w nowej odsłonie. Piosenkarka postanowiła nagrać kolejny utwór w duecie z Bryską. O swoim kolejnym hicie opowiedziała w rozmowie z Plejadą.
To bardzo wakacyjny hit i stymuluje mnie do wakacyjnych wzlotów i romansów
Wokalistka jest wyjątkowo zadowolona ze swojej pracy - nie tylko nad utworem, ale również nad teledyskiem. Niestety, okazuje się, że przed samą premierą borykała się z poważnymi problemami.
Dobry duch nade mną czuwa i teledysk wyszedł wspaniale
Doda mierzyła się z oszustami. Na konsekwencje przyjdzie jeszcze czas...
Praca nad najnowszym teledyskiem nie była dla Dody przyjemna. Chociaż polska piosenkarka postawiła na sprawdzoną ekipę, z którą współpracowała już przy poprzednim teledysku do "Fake love", dopatrzyła się oszustwa wśród współpracowników.
Wszystko rodziło się w ogromnych bólach. Zatrudniłam ekipę, z która robiła mój poprzedni teledysk. Przez miesiąc przygotowywaliśmy projekt do nowego teledysku. Parę dni przed wejściem na plan, przyłapałam ich na sztucznym pompowaniu budżetu, czyli na oszustwie. Zrezygnowali i zostawili mnie na lodzie
Odkrycie nieuczciwości zmusiło ją do podjęcia drastycznych kroków. Rabczewska rozstała się więc z obsadą pracującą nad "Melodią tą", na czele z producentem i reżyserem, czyli najważniejszymi osobami.
W kilka z dni razem z moją menadżerką musiałyśmy znaleźć nowego reżysera, producenta klipu, scenografa... Było to wręcz niemożliwe i każdy się pukał w głowę
Okazuje się, że to nie koniec nieprzyjemności. Doda planuje kolejne kroki.
Wyciągnę konsekwencje, ale dopiero po premierze. Teraz muszę się skupić na priorytetach. Myślę, że karma do nich wróci
Zobacz też:
Doda promuje nowy singiel obfitym biustem. Pokazała naprawdę sporo
Doda wyrobiła dokumenty z nowym imieniem! Chce też zmienić zawód! "Jest to zamknięcie tych 20 lat"











