Podczas niedawnego koncertu w Grudziądzu Doda źle się poczuła. Nie przerwała jednak występu. Dopiero podczas podpisywania płyt zdecydowała, że potrzebuje pomocy medycznej i przewiezienia do szpitala.
Całe zajście mocno zaniepokoiło fanów wokalistki. Ona sama jednak jest przyzwyczajona do takich sytuacji.
- Gdybym miała informować media za każdym razem, kiedy mam jakiś niedowład stopy czy problem z kręgosłupem, to musiałabym robić to codziennie, bo codziennie boli mnie kręgosłup - mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
- Natomiast rzeczywiście fani się trochę zestresowali, podali tę informację na Facebooku i rozpętała się burza. Przewiało mnie, nie mogłam chodzić przez jeden dzień, byłam w szpitalu, ale teraz już jest okej.
Choć celebrytka doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich problemów i negatywnego wpływu na kondycję kręgosłupa m.in. chodzenia w butach na wysokich obcasach, nie potrafi z tego zrezygnować.
Co z aktywnością fizyczną? Okazuje się, że Rabczewska w tej kwestii również musi być ostrożna. - Lubię sport i bardzo ubolewam nad tym, że nie mogę go uprawiać w takim stopniu. Skończyłam szkołę sportową, biegałam na 100 metrów, skakałam w dal, byłabym naprawdę świetną sportsmenką, gdyby nie ten cholerny kręgosłup.
Zobacz również:










