"Każdy rok w moim życiu jest wyjątkowy, a te, które dzielą mnie od choroby, od pozytywnych wyników jeszcze bardziej" - powiedziała.
"To jest taki mój protest, że ja już nikogo nie muszę udawać, że nie muszę przebierać się za Minge, że jestem gdzieś zakorzeniona i nikomu nie muszę się podobać. Mam ogromną akceptację w swojej rodzinie i jeśli wiele osób mi sugeruje - a wiele sugerowało, że loki to jest mój znak firmowy - to sobie pomyślałam: ciekawe, jak będę funkcjonowała i egzystowała bez swojego znaku firmowego. I co się okazuje, dużo lepiej. Teraz mam taki moment w swoim życiu, że się nie boję przegrywać" - dodała projektantka.
Dzień dobry TVN/x-news










