Reklama
Reklama
Tylko u nas

Dawno niewidziana wdowa po Krzysztofie Kowalewskim zabrała głos w ważnej sprawie. "Takie czasy"

Agnieszka Suchora (56 l.) podczas premiery filmu "Miłość i miód" udzieliła nam przejmującego wywiadu. W trakcie rozmowy wypowiedziała się m.in. na temat zatrudniania aktorek w dojrzałym wieku. Nie kryła też, co myśli o pojawianiu się w filmach gwiazd wybranych jedynie na podstawie długiej listy obserwatorów w mediach społecznościowych. Zgadzacie się z nią?

Agnieszka Suchora zabrała głos ws. aktorek po 50.

Aktorka - Agnieszka Suchora w najnowszej rozmowie z Pomponikiem wypowiedziała się na temat zatrudniania artystów po 50. roku życia. Jak podkreśliła, wiek nie jest barierą w branży i choć nieczęsto spotyka się starsze aktorki w rolach pierwszoplanowych, utalentowane osoby w dojrzałym wieku nadal mogą realizować się zawodowo. Agnieszka zauważyła nawet, że sama należy do grona "starszych" gwiazd, ale nie narzeka na brak projektów - pracuje w teatrze i to z tego powodu często omija premiery filmów.

Reklama

"Wiek nie jest barierą, dojrzały wiek nie jest przeszkodą, żeby móc żyć pełnią życia, przeżywać uczucia, przeżywać radość, spontaniczne sytuacje. To nie jest zarezerwowane dla młodych ludzi" - wyjawiła aktorka.

Agnieszka Suchora o zatrudnianiu aktorek znanych w sieci. Tak skwitowała temat

A co aktorka myśli o zatrudnianiu aktorek na podstawie tego, jak dużą grupę obserwujących mają w Internecie? Czy jest to dobry kierunek?

"Nie zajmuję się tym w ogóle. Nie mam zdania na ten temat. Jeżeli ktoś jest dobry, atrakcyjny i pasuje do roli czy zadania jakiegoś, to dlaczego nie" - odpowiedziała na zadane pytanie.

Jak krótko dodała, rynek weryfikuje, czy ktoś naprawdę ma talent.

"Takie czasy" - skwitowała.

Agnieszka Suchora o leczeniu ran. Tak żyje po śmierci Krzysztofa Kowalewskiego

Agnieszka Suchora jest bardzo docenianą w środowisku teatralnym aktorką. Ukończyła Wydział Aktorski PWST w Warszawie i od lat występuje na deskach warszawskiego Teatru Współczesnego. W mediach dużą popularność zyskała nie tylko przez talent, ale również ze względu na związek z Krzysztofem Kowalewskim. Po śmierci mężczyzny (w 2021 roku) postanowiła spełnić jego wolę, obok czego internauci nie przeszli obojętnie.

"W opowieściach mojego męża były dziury, nie wszystko pamiętał, ja pracuję nad historią rodziny, z której pochodziła matka Krzysia. To byli utalentowani ludzie: malarze, artyści, twórcy. Chcę to ocalić od zapomnienia" - wyjaśniała w rozmowie z "Życiem na Gorąco".

Agnieszka Suchora zdecydowała się na ten krok nie tylko ze względu na wolę męża, ale także na córkę. Zależy jej bowiem, by dorosła już Gabriela znała losy swoich przodków ze strony taty. Nie wiadomo jeszcze, w jakiej formie powstaną owe wspomnienia, obecnie aktorka skupia się bowiem na ich gromadzeniu i składaniu w jedną całość. Sytuacji nie utrudnia smutek, który po upływie czasu wcale nie staje się łatwiejszy do zaakceptowania.

"Być może po wielu latach czas trochę zabliźnia rany, ale na pewno ich nie leczy" - zwierzyła się aktorka w rozmowie z Plejadą.

Czytaj też:

Wymykał się do kochanki. Z Wiśniewską był skłócony do śmierci

Krzysztof Kowalewski nie był gotowy na samotne ojcostwo. Oddał dzieci znajomym

Krzysztof Kowalewski zmarł 2 lata temu. Jego życie skrywało liczne tajemnice

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Suchora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy