Ewa Komorowska, jedna z organizatorek niedawnej pielgrzymki rodzin ofiar do Smoleńska, często pojawiała się w mediach, mówiąc o swoim bólu po stracie męża, wiceministra obrony narodowej Stanisława Komorowskiego.
Był ojczymem aktorki Anny Czartoryskiej, która po tragedii postanowiła wraz z Piotrem wesprzeć mamę i wprowadzić się do jej domu w Podkowie Leśnej - czytamy w tygodniku "Na żywo".
- W salonie rozbili namiot, rozłożyli materace. I dom zamienili w obozowisko. Moje kochane dzieci starały mi się pomóc, wyrwać mnie z odrętwienia - mówiła wzruszona pani Ewa w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".
Jej związek z generałem Komorowskim był bardzo udany. Po rozstaniu z ojcem Anny, księciem Stanisławem Czartoryskim, znalazła spokojną przystań. Małżeństwem byli przez 9 lat.
- To była dojrzała miłość. Byłam z nim bardzo, bardzo szczęśliwa - wyznała Komorowska. Piotr rozumiał ból po stracie - wychowywany przez mamę i babcię, sam przeżył przedwczesną śmierć ojca. Decyzja o wspieraniu swoją obecnością pogrążonej w rozpaczy wdowy, była dla niego czymś oczywistym i naturalnym.


Anna Bazia
(nr 42)








