Reklama
Reklama

Co robi gosposia Violetty Villas po wyjściu z więzienia? Aż trudno uwierzyć

Elżbieta Budzyńska po wyjściu z więzienia zamieszkała w... Warszawie. Co tam robi?

Gosposia Violetty Villas w listopadzie 2014 roku skazana została na dziesięć miesięcy więzienia za nieudzielenie pomocy gwieździe. W kwietniu 2015 roku sąd w Świdnicy utrzymał wyrok pierwszej instancji.

Sekcja zwłok wykazała, że piosenkarka była zaniedbana. W pachwinach miała wyprzenia, czyli stany zapalne spowodowane brakiem higieny, zabrudzenia ud, krocza, stopy prawej rzadkim, wyschniętym żółtym kałem.

Do tego świeże odleżyny w okolic bioder, siniaki na łokciach, kolanie, udach, pośladkach i klatce piersiowej, złamanie żebra drugiego lewego na granicy kostnej i chrzęstnej, złamanie szyjki kości udowej prawej z przemieszczeniem. Urazy te miały powstać bezpośrednio przed śmiercią.

Reklama

W 2015 roku, w wyniku unieważnienia testamentu Violetty Villas (diwa wydziedziczyła i wyrzekła się w nim syna), gosposia straciła dom w Lewinie Kłodzkim i prawa autorskie do wszystkich utworów. Wszystko przeszło na własność syna diwy, Krzysztofa Gospodarka. Do tego sąd orzekł o braku lokalu socjalnego dla Budzyńskiej. Gosposia została bezdomna.

Po wyjściu z więzienia nie miała się gdzie podziać. Przez chwilę pomieszkiwała u swojej siostrzenicy w Prudniku. Co się dzisiaj z nią dzieje?

Iza Michalewicz i Jerzy Danilewicz, autorzy biografii Violetty Villas, ustalili, że Budzyńska mieszka obecnie w Warszawie, gdzie zarabia sprzątaniem.

"Nie jeździ na żadne sprawy, mówi, że zamknęła już tamten etap swojego życia. Nie chce rozmawiać o Violetcie. Całkowicie straciła zaufanie do ludzi" - można przeczytać w książce "Villas".

"Często śni jej się Violetta. Ostatnio opowiadała, jak tam, po śmierci, jest pięknie. Jakie ogrody! A przecież zawsze kochała róże. - Pańciuniu, a nie chciałabyś wrócić? - spytała Elżbieta. - Nie - odparła Violetta. I zniknęła we śnie".

Z Elżbietą kontaktują się najwierniejsi fani Villas - Darek i Łukasz. Często umawiają się z Budzyńską i zabierają ją na cmentarz powązkowski, gdzie palą papierosy "na cześć Violetty", która uwielbiała robione przez nich skręty.

***

Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy