Reklama
Reklama

Była ulubienicą męża Kaliny Jędrusik. Stanisław Dygat był nią zafascynowany

Gdy w 23 czerwca 1967 roku Urszula Sipińska po raz pierwszy zaśpiewała na festiwalu w Opolu utwór „Zapomniałam”, cała Polska dosłownie oszalała na jej punkcie. Do tego, że jest wielkim fanem piosenkarki, przyznawał się m.in. pisarz Stanisław Dygat. Jego żona – Kalina Jędrusik – nie miała nic przeciwko, by powiesił w swoim pokoju wielki plakat z podobizną Urszuli, ale nie była zachwycona, że godzinami się w ów plakat wpatruje. Była zazdrosna, ale zamiast iść z rywalką na wojnę, zaprzyjaźniła się z nią.

Występ w "Premierach" na V Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1967 roku otworzył przed 20-letnią Urszulą Sipińską drzwi do wielkiej kariery. Utwór "Zapomniałam" w jej wykonaniu stał się wielkim hitem, który nucili dosłownie wszyscy.

"Z dnia na dzień stałam się własnością publiczną" - napisała pół wieku później w autobiografii.

Młodziutka piosenkarka nie miała pojęcia, że tego dnia, gdy po raz pierwszy wyszła na scenę opolskiego amfiteatru, zyskała bardzo wpływowego fana. Dopiero po kilku miesiącach dowiedziała się, że wpadła w oko starszemu od niej o ponad trzy dekady pisarzowi Stanisławowi Dygatowi, mężowi Kaliny Jędrusik.

Reklama

"W czasie studiów byłam na kilku spotkaniach autorskich Dygata" - wspominała w książce "Hodowcy lalek", dodając, że zawsze darzyła autora "Jeziora Bodeńskiego" i "Pożegnań" ogromnym szacunkiem.

Urszula była bardzo zdziwiona, ale też niezwykle podekscytowana, gdy pewnego dnia -  rok po debiucie w Opolu - dostała od Stanisława Dygata wiadomość, że chciałby ją poznać...

Urszula Sipińska: Dygat zauroczył się nią od pierwszego wejrzenia

Jesienią 1968 roku Urszula Sipińska dostała zaproszenie do udziału w bardzo wówczas popularnym programie Jacka Fedorowicza i Jerzego Gruzy "Małżeństwo doskonałe", który transmitowany był na żywo z sali Studenckiego Teatru Satyryków.

"Zeszłam z estrady STS-u. Za kulisami czekał na mnie Bohdan Łazuka i powiedział, że właśnie dzwoni Dygat, i zaprasza mnie do siebie. Nie miałam pojęcia, że dom państwa Dygatów otaczała niemal legenda. I że właśnie stamtąd płyną opinie o wszelkiej sztuce, z którymi należy się liczyć" - napisała w autobiografii.

Po wyjściu z teatru Urszula złapała taksówkę i pojechała pod adres przekazany jej przez Łazukę (aktor nie towarzyszył jej, bo nie był zaproszony na domówkę u Kaliny i Stanisława).

"Drzwi otworzyła Kalina. Uśmiechnięta, z rozłożonymi ramionami, rzuciła bez oporu: "Masz piękny, niski głos. Staś uważa, że piskliwe baby w łóżku muszą być do d**y". To był szok" - wspominała na kartach "Hodowcy lalek".

Stanisław Dygat powiedział jej, że jest zafascynowany jej głosem i uważa, że ma niezwykły talent. Poprosił, żeby opowiedziała mu o sobie.

"Chciał wiedzieć o mnie wszystko. Interesowały go najdrobniejsze szczegóły" - wyznała po latach, dodając, że rozmawiali do rana, a potem pisarz odprowadził ją na dworzec, zapewniając po drodze, że jest do jej dyspozycji.

"Powiedział, że zawsze gotów jest mi pomóc, jeśli tylko uznam, że będzie mi to jakoś potrzebne. I to był początek pięknej przyjaźni. Piekielnie ważnej przyjaźni" - napisała wiele lat po śmierci Dygata.

Urszula Sipińska i Stanisław Dygat: Łączyła ich przyjaźń bez podtekstów damsko-męskich

Stanisław Dygat był swoją nową znajomą oczarowany. Tak bardzo, że powiesił w swoim pokoju jej czarno-biały portret, a w "Polityce", z którą współpracował, napisał, że zafascynowała go swoim talentem.

"Jestem jej wielbicielem, od kiedy po raz pierwszy pojawiła się na festiwalu opolskim. Zawsze budziła mój podziw, czasem zachwyt" - wyznał w poświęconym jej eseju.

Urszula Sipińska nie kryje, że bardzo liczyła się z opiniami i radami Dygata. Radził jej np. żeby nie dołączała - jak choćby Halina Frąckowiak - do żadnego zespołu ani nie tworzyła - jak Maryla Rodowicz - własnego bandu.

"Ty możesz być tylko Urszulą Sipińską", nikogo nie wspierającą ani przez nikogo nie wspieraną, samą, jedną i jedyną jak na tym plakacie, który wisi w moim pokoju" - czytamy w jednym z mnóstwa listów, jakie piosenkarka dostała od pisarza.

Reżyser Kazimierz Kutz, który przyjaźnił się z Kaliną Jędrusik i jej mężem, wyznał w jednej ze swoich książek, że Dygat był w Urszuli zakochany. Polecił mu ją do głównej roli kobiecej w "Perle w koronie". Kutz - choć Sipińska świetnie wypadła na zdjęciach próbnych - zdecydował się zaangażować kogoś innego, bo bał się, że jeśli obsadzi uwielbianą piosenkarkę, to po wyjściu z kina ludzie będą mówić tylko o niej.

Czy Dygata i Sipińską łączyła "tylko" przyjaźń?

"Nie było między nami żadnych podtekstów damsko-męskich. Był dla mnie starszym o 33 lata panem i kimś w rodzaju mojego mentora" - powiedziała Sipińska autorowi książki "Z kim tak ci będzie źle jak ze mną. Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata", Remigiuszowi Grzeli.

Urszula Sipińska: Kalina Jędrusik akceptowała "związek" męża z piosenkarką

Kalina Jędrusik przyglądała się znajomości męża z piosenkarką na początku z niepokojem, potem z lekką zazdrością, a w końcu z ogromną sympatią i zrozumieniem. Aleksander Jedynecki, z którym związała się po śmierci męża, twierdzi, że aktorka akceptowała, a wręcz uwielbiała Urszulę.

"Opowiadała mi, jak ubierała Stasia na randki z Sipińską, która była u szczytu kariery piosenkarskiej" - wyznał, wspominając Kalinę w rozmowie z Grzelą.

Wszyscy wiedzieli, że Kalina Jędrusik przyprawia mężowi rogi, a on godzi się na to, choć bardzo przeżywa, gdy ktoś inny zajmował u jej boku jego miejsce. Nie wyobrażał sobie bez niej życia. Ona o tym wiedziała, więc pozwalała mu adorować Urszulę i czcić ją niczym boginię. Uznała po prostu, że lepiej zaprzyjaźnić się z "rywalką", niż iść z nią na wojnę.

"Stanowili małżeństwo otwarte: on, zwłaszcza po zawale w roku 1963 tolerował jej romanse, ona jego zachwyty nad innymi kobietami, choćby nad Urszulą Sipińską" - twierdzi Aleksandra Wierzbicka, która była dla Kaliny "córką z wyboru".

"Jego (Dygata - przypis red.) to były platoniczne zauroczenia, raczej sympatie niż kochanki" - powiedziała Wierzbicka w wywiadzie-rzece.

Stanisław Dygat przyjaźnił się z Urszulą do końca swych dni (odszedł 29 stycznia 1978 roku). Po jego śmierci Sipińska utrzymywała kontakt z wdową po pisarzu, ale ich relację trudno nazwać przyjaźnią.

Kalina Jędrusik przeżyła męża o 12 i pół roku. Nigdy nie przestała nazywać go miłością swego życia. 

Źródła:

  1. Książka A. Wierzbickiej i M. Milcke "Kalina Jędrusik. Opowieść córki z wyboru", wyd. 2023.
  2. Książka R. Grzeli "Z kim tak ci będzie źle jak ze mną. Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata", wyd. 2020.
  3. Książka U. Sipińskiej "Hodowcy lalek", wyd. 2005.

Zobacz też:

Rodowicz i Sipińska rywalizowały ze sobą od zawsze. Słynna bitwa na kapelusze przelała czarę goryczy

Urszula Sipińska: Plotki wracają jak bumerang. Jaka jest prawda?

Urszula Sipińska niespodziewanie rzuciła scenę. Teraz dogryza Rodowicz...

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Kalina Jędrusik | Urszula Sipińska | Stanisław Dygat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy