Justyna Steczkowska po latach postanowiła ponownie wystąpić na Eurowizji. Choć w 1995 roku nie poszło jej najlepiej, bo ostatecznie zajęła 18. miejsce, liczy chyba, że tym razem bardziej zachwyci Europę.
Eurowizja 2024: Steczkowska ogłosiła
Jakiś czas temu zaprezentowała utwór "WITCH-ER Tarohoro" i to z nim chce ruszyć do Malmö, gdzie odbędzie się impreza.
Wcześniej musi jednak wygrać polskie preselekcje. W tym roku będą one jednak wyglądały inaczej, bo bez udziału widowni i transmisji w telewizji. Nowe szefostwo TVP uznało, że piosenkę wybierze jury i to za kulisami. Nie wiadomo, więc na kogo postawią.
Wielu twierdzi, że to właśnie piosenka Jusi ma największe szanse na wysokie miejsce. Najnowsze odkrycia wskazują jednak na to, że jury mogło nie podzielić tych opinii.
Chodzi o to, że Steczkowska opublikowała właśnie terminy najbliższych koncertów. 4 maja Jusia ma wystąpić w Rzeszowie, a jest to zaledwie kilka dni przed pierwszym półfinałem Eurowizji. Wiadomo jednak, że próby i przygotowania zaczynają się już kilka dni wcześniej.
Jak donosi Pudelek oznaczać to może, że Steczkowska już dostała telefon z TVP i przekazano jej fatalną wiadomość.
Niepokojące wieści ws. Steczkowskiej
Według niektórych internautów ogłoszenie przez Justynę Steczkowską majowego koncertu może oznaczać, że TVP skontaktowała się już z wokalistką i przekazała jej, że nie wygrała preselekcji do Eurowizji" - czytamy.
Są jednak wciąż jakieś nadzieje, że Justyna wystąpi. Za przykład podaje się Donatana i Cleo, którzy w 2014 roku też podczas przygotowań do Eurowizji wrócili na jeden dzień do Polski, by zagrać koncert.
Zobacz także:
Zapłakana Steczkowska nadała o świcie nagły komunikat z domu. "To się wydarzyło o siódmej rano"
Fatalne wieści dla Steczkowskiej. Doda pilnie ujawniła przecieki z TVP
Justyna Steczkowska oddaje się błogiemu relaksowi. Pokazała frywolne zdjęcie w ręczniku









