Zachowanie dobrych relacji po rozstaniu jest niezwykle trudną sztuką. A jednak udała się ona tej jednej z najpopularniejszych byłych już par polskiego show-biznesu. Piosenkarka, która rok temu, po 36 latach małżeństwa, rozwiodła się z Andrzejem Pietrasem, wypowiada się o nim ciepło i z szacunkiem.
Z podobną życzliwością traktuje dziś jego nową partnerkę - dowiedział się tygodnik "Na Żywo".
W czerwcu ubiegłego roku, jeszcze przed rozprawą rozwodową, paparazzi przyłapali Andrzeja Pietrasa na czułościach z dużo młodszą brunetką. Para zatrzymała się w hotelu w Juracie, do którego przez wiele lat jeździli na wakacje Andrzej i Beata. Wyglądało to jak wakacyjny romans albo zemsta na żonie, ale Beata nie miała żalu.
- Przez dwa lata przed rozwodem byliśmy z mężem w separacji. Każde z nas robiło, co chciało. Ja również jestem zakochana. Mój mąż ma swoją miłość, a ja swoją. I tyle - wyznała w szczerym wywiadzie.
Związek założyciela zespołu Bajm wciąż trwa. - Andrzej zamieszkał z tą kobietą i poważnie planuje z nią przyszłość. Wspólnie zajmują niewielki, choć luksusowy dom w podlubelskiej Kalinówce, który Pietras kupił jeszcze przed rozwodem. Wśród znajomych i sąsiadów uchodzą za zgodną parę - zdradza "Na Żywo" osoba z otoczenia artystki.
Małżonków nie dzielą także sprawy zawodowe. W ostatnich dniach Beata formalnie uzyskała prawa do nazwy Bajm. Andrzej zmienił tryb życia, a mniejsza ilość koncertów i związanych z tym wyjazdów sprawiła, że zaczął doceniać spokój domowego zacisza i proste przyjemności.
Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce możliwe będzie spotkanie podzielonej rozwodem rodziny w szerszym gronie, bo Beata nie ma nic przeciwko nowej ukochanej Andrzeja.
- Życzę mu jak najlepiej. Mamy dwie cudowne córki i bardzo dobre relacje. Życzę wszystkim, którzy dokonali zmian w swoim życiu, by także rozstawali się w sposób pozytywny, choć to trudne dla jednej i dla drugiej strony - uważa gwiazda.
***
Zobacz więcej materiałów:
