2 promile - tyle alkoholu wykazał alkomat, gdy policjanci przebadali nim Beatę K. tuż po tym, jak została zatrzymana do kontroli, gdy przejechała na czerwonym świetle.
Gdy informacja dostała się do mediów, szybko wyszło na jaw, że kobieta nie jest anonimową osobą, a znaną piosenkarką.
W tej bulwersującej sprawie wypowiedziało się już wiele znanych osób, które oczywiście zganiły jej zachowanie. Wielu też nie kryło rozczarowania jej osobą.
O losie Beaty K. zdecyduje teraz prokurator oraz sąd.
Jak podała wczoraj TVP Info, kobieta przyznała się do zarzutów, jednak odmówiła składania wyjaśnień.
Wiceminister sprawiedliwości komentuje sprawę Beaty K.
Wiceminister sprawiedliwości, Michał Woś, jest przekonany, że wyrok będzie sprawiedliwy i zapewnia, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej.
Od wymierzania kary jest sąd, a wszyscy są równi wobec prawa. Jestem przekonany, że w tym przypadku będzie to wyrok sprawiedliwy. Nikt nie stoi ponad prawem, nie ma jakiegoś celebryckiego immunitetu, zwłaszcza kiedy coraz więcej pijanych kierowców powoduje tragiczne w skutkach wypadki. Działania instytucji państwa muszą być jednoznaczne
Beacie K. grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








