Drugi sezon programu TVN nie budzi już takich emocji, jak to było w przypadku pierwszej edycji.
Producenci chyba przeczuwali, że wśród uczestników nie pojawiła się druga Rozenek czy Renulka, dlatego postanowili wymyślać dla celebrytów coraz bardziej żenujące konkurencje.W ostatnim odcinku zawodnicy musieli wypić szklankę krowiej uryny. Najlepiej poradziła sobie była ukochana Jana Kulczyka.Zresztą Joanna i jej "breloczek" Łukasz Jakóbiak wiedli prym.W ostatnim odcinku żebrzący celebryci pożegnali Sri Lankę i polecieli do Indii. Kraj ten okazał się dla nich nieco mniej przyjazny.
Niemal od razu przekonały się o tym Marta Wierzbicka i jej koleżanka, które wsiadły do samochodu prowadzonego przez dwóch pijanych mężczyzn, którzy postanowili się z nimi zabawić.Panie wysiadły z auta upokorzone i nieco załamane całą sytuacją.
Znacznie lepiej radzili sobie jedyni geje w programie, czyli Michał Piróg i model Piotr Czaykowski.Ci trafili na otwarcie centrum handlowego, gdzie organizatorzy uczynili z nich największe atrakcje, dając w ramach zapłaty melona!"W Indiach jesteśmy traktowani jak Paris, tylko jesteśmy tańsi bo jesteśmy z Europy Wschodniej. Przyjeżdżamy, bierzemy melona i butelkę wody gazowanej" - wyjaśniał tancerz.
Wróćmy jednak do najbardziej żenujących chwil w programie, czyli zadania polegającego na wypiciu krowich sików. Uczestnikom przychodziło to z trudem. Marta Wierzbicka i Dorota Gardias były bliskie zwymiotowania wszystkiego. Najlepiej poradziła sobie Joanna Przetakiewicz.
"Mój lekarz z Chin mówił mi, że jeśli coś ci zaszkodzi, wypij swój mocz, bo to jest takie cudotwórcze" - przekonywała.
Później nie było już tak obrzydliwie. Uczestnicy zamienili krowi mocz na przyprawy. Każda z par musiała wybrać sobie trzy woreczki z wypisanymi na nich nazwami ziół. Następnego dnia okazało się, że w pobliskim mieście muszą wyżebrać owe przyprawy od ludzi.
Przetakiewicz nieco się załamała, bo poprzedniego dnia od razu złapała za worek z napisem "szafran", a jak wiadomo jest to jedna z najdroższych przypraw na świecie!
Milionerka ubolewała, że przecież nikt im nie da przyprawowego złota. Doszło nawet do tego, że zaczęła myśleć o opuszczeniu programu i udaniu się na pobliskie Malediwy.
Pochwaliła się bowiem, że jej kolega ma samolot i obiecał, że po nią przyleci, gdy będzie miała dość.
Ostatecznie nie było tak źle, gdyż urok Joanny sprawił, że panie w sklepie dały jej pudełeczko z szafranem.
"Kocham luksus, a luksus kocha mnie z wzajemnością, ja naprawdę tego nie udaję. To jest prawdziwa miłość" - wyznała.
"Luksus przyciąga luksus" - próbował się podlizać bogatej koleżance Jakóbiak.
To bez wątpienia był odcinek właśnie byłej Kulczyka, bo to ona wraz z Łukaszem wygrali konkurencję i zdobyli immunitet.
Oznacza to tyle, że nie odpadną w najbliższym odcinku, więc pewnie z ust Aśki usłyszymy jeszcze niejedną mądrość.
Cieszycie się?








