Reklama
Reklama

Apel do Joanny Liszowskiej

Joanna Liszowska (30 l.) bardzo spieszy się z nagraniem solowej płyty. Nie chce zasypiać gruszek w popiele i popełnić błędu, jaki popełniła Agnieszka Włodarczyk, która nie spieszyła się z nagraniem płyty.

Przypomnijmy, że rola Agnieszki przy nagrywaniu solowej płyty ograniczyła się zaledwie do nagrania wokali i napisania zaledwie jednego tekstu. Album Włodarczyk ukazał się tuż przed finałem drugiej edycji "Jak ONI śpiewają".

"Wtedy uwaga wszystkich skupiona była już na poczynaniach Joasi, a nie na Agnieszce. Chcemy tego uniknąć. Debiutancki krążek na pewno nagramy bardzo szybko" - mówi gazecie "Super Express" Maciej Mizgalski, menedżer Liszowskiej.

Pojawia się jednak pewien dysonans. Joanna nie chce zostać piosenkarką, ale chce nagrać płytę, gdyż to wpłynie na jej popularność, a i "odrobinę" wpadnie do kieszeni. Ludzie posłuchają, gazety kolorowe napiszą, fotoreporterzy zrobią kilka zdjęć. Joanna przez kilka dni będzie mieć zakwasy w szczęce od nieznikającego z twarzy uśmiechu.

Reklama

Chce nagrać eklektyczną płytę, chce pokazać na niej wszystkie swoje oblicza. Nagra na niej nastrojowe ballady, jak i żwawe utwory - twierdzi wytwórnia.

Jesteśmy przeciwni, aby aktorzy nagrywali płyty, aby pragnęli stawać się wszechstronni, aby swoją popularność wzmacniali ekspansją na cudze terytoria. To tak jakby informatyk zapragnął nagle bawić się w lekarza. Tak rodzą się gwiazdki na jeden sezon. Polacy mają już dosyć panienek w stylu Andrzejewicz, których jedynym narzędziem walki są biust, nogi i fotogeniczność (to trochę inna branża), które całą swoją karierę muszą udowadniać, że potrafią śpiewać, a nie tędy chyba droga. Polacy pragną prawdziwej sztuki, płynącej wprost z trzewi. Artysta to nie jest człowiek, który tylko i wyłącznie odtwarza cudze emocje, śpiewa do cudzej muzyki. Artysta to osobowość, czuły nerw, nadwrażliwiec.

Joanna Liszowska jest aktorką i może sobie darować wydawanie płyty. Wszyscy cieszymy się, że udało jej się wygrać program "Jak ONI śpiewają" i że Polska ma w swoich zasobach dobrze śpiewających aktorów, ale swój wygrany na loterii los niech odstąpi komuś, kto ma coś do powiedzenia w materii muzycznej. Artyście, który generuje własną muzykę w zaciszu domowym, pisze teksty, dla którego muzyka jest całym życiem, a nie ma szans wydać swojego materiału. Joanno, Polacy pokochają Cię za to jeszcze mocniej.

Błagamy, nie wydawaj płyty. Skup się na aktorstwie, zabiegaj o rolę w sztuce Warlikowskiego, gdzie będziesz mogła zaśpiewać, odstąp od nagrywania płyty! Spójrz, co stało się z Agnieszką Włodarczyk, jej płyta to pomyłka.

Joanno, miej litość...

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama