Kiedy przyszedł moment, że przestała się pani sobie podobać?
Anna Powierza: - Po urodzeniu Helenki nie mogłam patrzeć w lustro. Nie mogłam znieść swojego widoku ani zaakceptować nowego rozmiaru. Chciałam wyglądać jak dziewczyna sprzed ciąży, a w pewnym momencie tak się roztyłam, że ubrania w rozmiarze 48 były dla mnie za ciasne! Pamiętam, jak wybiegłam ze sklepu z płaczem...
Zrozumiała pani wtedy, że jest źle?
- Niecałe dwa lata po ciąży przyszłam na imprezę, ustawiłam się do zdjęcia na ściance, a fotoreporterzy mnie nie rozpoznali. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Dopiero jedna z koleżanek podeszła się przywitać, też nie do końca mając pewność, że to ja. I wtedy wszyscy sobie o mnie przypomnieli. Nie dziwię się im. Mieli prawo mnie nie rozpoznać, bo z trudem sama siebie rozpoznawałam.
Jak pani odkryła, że przyczyną problemów jest insulinooporność?
- Napisała do mnie dziewczyna, która miała taki sam problem. Poleciła mi lekarza z Wrocławia, który jej pomógł. Zgłosiłam się do niego. Badania potwierdziły insulinooporność. Podjęłam leczenie i wprowadziłam dietę. Wkrótce zaczęłam chudnąć, a teraz widać efekty.
Przestała pani przyjmować leki?
- Na tym etapie wystarcza mi sport i odpowiednie odżywianie. Moim największym wrogiem jest cukier, więc unikam go jak ognia.
To dlatego napisała pani książkę "Jak schudnąć, gdy dieta nie działa"?
- Chciałam, żeby ludzie wiedzieli, że mój wygląd nie był skutkiem obżarstwa. Mam też nadzieję, że moje doświadczenia w walce o odzyskanie zdrowia i figury pomogą innym kobietom, które znalazły się w podobnej sytuacji.
Jaką jest pani mamą?
- Staram się nie rozpuszczać Helenki, ale czas pokaże, czy mi się udało. Moja córka jest złotym dzieckiem, aż się prosi, by rozpieszczać ją bez opamiętania! Z drugiej strony wiem, że gdy wejdzie mi na głowę, to już tak rozkosznie nie będzie, i staram się do tego nie doprowadzić. Helena ma szczęśliwą mamę. Odzyskałam wiarę w siebie i znowu uśmiecham się do ludzi.
Zobacz również:


***
Zobacz więcej materiałów:








