W grudniu 2018 roku zmarła mamy aktorki "Klanu", Anny Powierzy. To były dla niej niezwykle ciężkie chwile. Mama była dla niej niezwykle ważną osobą i ukochaną babcią jej 6-letniej córki, Heleny.
"Nigdy już nie będzie dobrze. Nigdy już nikt nie powie do mnie córeczko. Nie będzie wierzył we mnie mimo wszystko i najbardziej. Nie przytuli, gdy będę płakać. Nie powie załóż czapkę, bo wieje ani nie każe się uczesać mimo tego, że mam już czterdzieści lat i doskonale wiem, kiedy trzeba to robić (...)" - napisała wówczas Ania w swoich mediach społecznościowych.Życie jednak toczyło się dalej i aktorka musiała uporać się z tragedią. Niewątpliwie pocieszenie w trudnych chwilach przyniosła jej... miłość! W najnowszej rozmowie z tygodnikiem "Dobry Tydzień" gwiazda zdradziła nieco więcej na temat ukochanego. Na pytanie, czy jest zakochana, odparła:"Nieustająco. Znalazłam miłość życia i nic więcej na ten temat nie powiem".
Para jest już ze sobą dłuższy czas i świetnie się ze sobą dogaduje: "Dwa lata temu mój partner nauczył mnie pływać i choć nigdy nie będę Otylią Jędrzejczak, to może uda mi się wystartować w zawodach pływackich. Jestem szczęśliwa i wdzięczna, że będąc po czterdziestce możemy uczyć się siebie i od ciebie" - powiedziała wzruszona. Dodatkowo zdradziła, że zmieniła swój stosunek do zawierania małżeństwa. Wcześniej, po rozstaniu z ojcem Helenki, nie była tak chętna, by zostać żoną. "Dotychczas nie była tym zainteresowana, ale teraz myślę, że mam w sobie gotowość do zmiany rzeczywistości" - powiedziała tajemniczo Ania na temat ślubu. Czyżby fani aktorki mogli się spodziewać niedługo radosnych wieści? Czas pokaże!
***Zobacz więcej materiałów wideo:
