Mucha niezadowolona z ryby
Jak poinformowała na swoim Instagramie Anna Mucha - nie odpowiadała jej ryba, widoki i - przede wszystkim - ostrygi. Zawiodła też ją cena - 700 zł.
Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź właścicielki lokalu. Aleksandra Kołtko przesłała do "Faktu" oświadczenie, w którym wytyka aktorce, że po pierwsze - kelnerowi mówiła, że wszystko jej smakuje, po drugie - widziała ceny w menu, więc rachunek nie powinien jej dziwić. Dodatkowo pojawiła się w nim informacja, że Anna Mucha poprosiła o... fakturę za posiłek. Całą wymianę "uprzejmości" między Muchą a restauracją znajdziecie tutaj:
Anna Mucha zmiażdżyła lokal, w którym zjadła obiad za 700 zł. Właścicielka odpowiedziałaAnna Mucha prowadzi firmę "Muchand more", więc teoretycznie nie ma problemu, by koszty spotkań biznesowych rozliczała "na działalność" i wrzucała w koszty firmy. Dziwić może jednak, że za spotkanie biznesowe uznała randkę z ukochanym, czym pochwaliła się na swoim Instastories.
Co na to prawnik?
Skonsultowaliśmy sprawę z prawnikiem i wygląda na to, że Anna Mucha, o ile faktycznie zamierza rozliczyć to spotkanie w kosztach, może się liczyć z konsekwencjami.
Zasada jest jedna - fakturę kosztową można rozliczać/księgować tylko na zakup usług, towarów czy materiałów, które są związane z prowadzoną działalnością i koszty są ponoszone w celu osiągnięcia przychodów. Często zdarzają się faktury za usługi gastronomiczne, które są uzasadniane spotkaniami biznesowymi i ten wydatek jest zaliczany do kosztów księgowych. W zależności od interpretacji przepisów niektóre podmioty gospodarcze traktują to również jako koszt podatkowy. Taka faktura jest zasadna
Ale jeżeli dana osoba idzie do restauracji ze swoim konkubentem, z którym mieszka, to na pewno takiego spotkania nie można uznać za spotkanie biznesowe. Faktura za taką konsumpcję nie powinna być zaliczana do kosztów
Co więc grozi za naginanie prawa? Osoby, które decydują się np. na zakupy niezwiązane z działalnością, a próbują je udokumentować fakturami na dane firmowe, mogą spotkać poważne konsekwencje.
Co grozi za rozliczanie prywatnych kosztów na firmę?
Faktury wystawiane na dane firmy powinny dokumentować tylko i wyłącznie wydatki związane z prowadzoną działalnością. Jak można przeczytać w art. 22 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych:
Kosztami uzyskania przychodów są wydatki poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia ich źródła
Można więc domniemywać, że spotkanie z ukochanym ma raczej charakter prywatny i nie ma podstawy pomniejszać zobowiązania podatkowego.
Jeśli wydatek ma charakter prywatny, faktura może zostać zakwestionowana przez organy kontroli podatkowej. W takim wypadku to przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że wydatki zostały poniesione na cele firmowe. Jeśli natomiast organ kontroli uzna, że koszty zostały nieprawidłowo uwzględnione, trzeba się liczyć z powstaniem zaległości podatkowej. W takim wypadku przedsiębiorcę czeka zapłata zaległego podatku, wraz z odsetkami.
W zależności od wagi przewinienia należy się także liczyć z konsekwencjami karnymi skarbowymi. Jeśli działanie przedsiębiorcy zostanie uznane za celowe, może przybrać charakter przestępstwa lub wykroczenia skarbowego, karanego grzywną. Faktyczna kara uzależniona jest od decyzji sądu i ma na nią wpływ wysokość podatku o jaką przedsiębiorca uszczuplił swoje zobowiązanie podatkowe oraz celowość i umyślność jego działania. Jeśli wartość niezapłaconego podatku wskutek fikcyjnego zwiększenia kosztów przekroczy kwotę 11250 zł, wówczas przedsiębiorcy nie ominie rozprawa sądowa a kwota kary może sięgnąć od 10 do nawet 720 stawek dziennych
Mucha zjadła za 700 zł i narzeka. Internauci krytykują: Cwana baba z Warszawy










