Reklama
Reklama

Anna Majcher rozkochała w sobie wielu mężczyzn, ale nie znalazła tego jedynego

Anna Majcher, aktorka nazywana ostatnią seksbombą PRL-u, była w latach 80. i 90. ubiegłego wieku uważana za jedną z najzdolniejszych i najpiękniejszych gwiazd polskiego kina. Nie było chyba w naszym kraju mężczyzny, który nie ekscytowałby się jej wdziękami, które - trzeba to przyznać - eksponowała chętnie i często. Choć zawsze otaczał ją wianuszek adoratorów, żaden nie wydał się jej na tyle atrakcyjny, by chciała... budzić się koło niego do końca życia.

Anna Majcher nigdy nie kryła, że marzy o księciu z bajki. Już w pierwszym wywiadzie, którego udzieliła tuż po debiucie tygodnikowi "TIM", wyznała, że chciałaby przeżyć wielką, romantyczną miłość, ale...

"Wiem, że trudno mi będzie znaleźć odpowiednio wyedukowanego mężczyznę w odpowiednim wieku. Nie wierzę w wyedukowanych gówniarzy, a większość mężczyzn w odpowiednim wieku jest już - niestety - zajętych. Ci wolni są podejrzani" - stwierdziła.

Anna Majcher dostawała niemoralne propozycje. Oferowano jej pieniądze za miłość!

Aktorka, która jak żadna inna seksbomba schyłku PRL-u potrafiła rozpalać męskie zmysły, przyznała kiedyś, że ma szczęście do "podejrzanych" panów. Wśród jej absztyfikantów byli i tacy, którzy proponowali jej pieniądze za miłość!

Reklama

"Jeśli zależałoby mi na pieniądzach, to już parę razy dobrze wyszłabym za mąż i jeszcze lepiej się rozwiodła. Pieniądze nie załatwią wszystkiego. Jestem kobietą absorbującą, wymagającą dużo czasu, a faceci mający pieniądze z reguły nie mają czasu" - kpiła w rozmowie z "Echem Dnia".

"Nie umiem się męczyć w związkach z ludźmi, którzy myślą, że załatwią wszystko, mówiąc kobiecie: "Masz tu milion i kup sobie jakąś zabawkę, tylko nie zawracaj mi d***y, bo teraz robię interesy". To nie dla mnie" - dodała.

Anna Majcher miała w młodości dość wygórowane oczekiwania, jeśli chodzi o starających się o jej względy mężczyzn.

"Może być brzydki, ale musi mieć jakiś urok. Prawdziwy facet to dla mnie przede wszystkim partner intelektualny - do dyskusji, rozmów, kłótni, sprzeczek. Musi być inteligentniejszy ode mnie, żebym czuła do niego szacunek i chciała się czegoś od niego nauczyć" - powiedziała.

Nie jest tajemnicą, że w życiu aktorki był ktoś, od kogo chciała się czegoś nauczyć. Była przez pewien czas do szaleństwa zakochana w swym profesorze ze szkoły teatralnej, nieżyjącym już Andrzeju Strzeleckim. Wydawało się jej, że ukochany odwzajemnia jej uczucie, ale okazało się, że nie miał wobec niej poważnych zamiarów. Gdy ją zostawił, przeżyła załamanie nerwowe i zwątpiła, że kiedykolwiek będzie szczęśliwa.

Znany filmowiec obiecywał, że zrobi z niej hollywoodzką gwiazdę

Po tym, jak Andrzej Strzelecki zostawił ją na lodzie, Anna Majcher była gotowa dać szansę pewnemu wpływowemu filmowcowi, który z pewnością "ustawiłby" ją w środowisku filmowców, i to nie tylko polskich.

"Obiecywał mi nawet, że mnie wywiezie do Hollywood i zrobi ze mnie gwiazdę. A wywiózł wcześniej nie byle kogo... Jakoś nie mogłam się przełamać po tym, jak mu tupecik wpadł do rosołu" - opowiadała "Echu Dnia".

Anna Majcher, pytana, czy wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia, żartowała, że wierzy, iż zakochanie się to kwestia chwili.

"Tylko której? Ktoś wchodzi, spotykacie się wzrokiem i już wiesz, czy macie ze sobą coś wspólnego. Teraz wszystko zależy od inwencji, dnia, poczucia humoru, chęci pójścia na całość. Jeśli chcesz, żeby to spojrzenie zostało "zrealizowane" - czy to jest właśnie zakochanie się? Niektórzy nazywają to magnetyzmem, chemią, odbieraniem na tych samych falach" - dywagowała w wywiadzie.

"Dla mnie miłość zakłada coś takiego - nagle budzisz się rano obok mężczyzny i nie dość, że znasz jego imię i nazwisko, stan jego konta, wiesz, jakim jeździ samochodem - to jeszcze okazuje się, że macie ze sobą o czym porozmawiać" - stwierdziła w rozmowie z "Echem Dnia".

Anna Majcher wciąż ma nadzieję na miłość

Anna Majcher nie spotkała na swej drodze żadnego godnego uwagi mężczyzny. Śmiała się, że gdyby książę Karol (dzisiejszy król Wielkiej Brytanii) był wolny, bez wahania ruszyłaby do Londynu, by - to jej słowa - uwolnić Anglików od Camilli.

Dziś aktorka ma 61 lat, ale wciąż nie straciła nadziei na miłość, choć zdaje sobie sprawę z tego, że "wyedukowani mężczyźni w odpowiednim wieku" szukają raczej partnerek wśród znacznie młodszych pań.      

Zobacz też:

Wiejskie potańcówki. Rząd dopłaci do imprez w kampanii wyborczej. Środki do 10 tys. zł

Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel: Komunia córki Helenki. Niespodziewane sceny pod kościołem

Ile w wakacje zarobią Lady Pank, Beata Kozidrak i Agnieszka Chylińska? Poznaliśmy stawki


Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Anna Majcher
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy