Gdy podczas meczu przeciwko Atletico Madryt Robert Lewandowski szykował się do wykonania rzutu wolnego, mało kto spodziewał się tego, co wydarzyło się później. I oczywiście nie chodzi tu o to, że nasz doskonały napastnik zdobył bramkę, a o to, co chciał przekazać swoją "cieszynką".
Piłkarz szybko po strzeleniu gola zabrał futbolówkę i włożył ją sobie pod koszulkę. Następnie wykonał jeszcze inny znaczący gest i wsunął kciuka do ust. Dla fanów wszystko było już jasne: Robert i Ania wkrótce zostaną rodzicami.
Dobrą nowinę potwierdził sam przyszyły tata w pomeczowym wywiadzie. "Jestem bardzo szczęśliwy. To piąty miesiąc" - mówił w rozmowie z "Canal+".
Wszyscy zastanawiają się, czy państwo Lewandowscy spodziewają się chłopca czy dziewczynki. Koleżanka Ani zamieściła na swoim profilu na Instagramie fotkę z ciężarną żoną napastnika, a w podpisie umieściła symbol Marsa oznaczający płeć męską, Czyżby zatem był syn?
"Lewy" odniósł się do spekulacji. "Płeć też znamy, ale tego na razie nie powiem" - stwierdził w "Przeglądzie Sportowym".
Opowiedział też o tym, w jakiej Ania jest obecnie formie. Podobno czuje się świetnie, choć musiała zmienić wiele swoich nawyków.
"Ma już nieco inne treningi, ale czuje się dobrze. Nie ma zachcianek, nie jest marudna. Nikt by pewnie nie zauważył, że jest w ciąży" - stwierdził Robert.
Sama Anna zabrała głoś odnośnie do płci dziecka. Pytana o tę kwestię, w jednym z komentarzy odpowiedziała, że spodziewa się dziewczynki! Post szybko zniknął, ale w internecie nic nie ginie.
Zobacz również:
***Zobacz więcej materiałów
