Tak Cezary Pazura dorabiał na studiach aktorskich
Cezary Pazura jest aktorem, którego talent uwielbia już kilka pokoleń ludzi. W 1986 roku został dumnym absolwentem Wydziału Aktorskiego na słynnej PWSFTViT w Łodzi. Zanim jednak dostał się na studia, musiał przeczekać rok od matury - wtedy, jak sam mówił w wywiadach, poszedł do "przechowalni". W jego przypadku było to Policealne Studium Gastronomiczne w jego rodzinnym Tomaszowie Mazowieckim.
O tej rocznej przygodzie Pazury z gotowaniem, która nie miała ciągu dalszego, wie niewiele osób. Za to jeszcze mniej zdaje sobie sprawę, że już w czasie studiów w Łodzi Cezary dorabiał jako kelner na weselach. O tych kwestiach aktor wspominał jednak w swojej autobiografii. Za to dopiero teraz przyznał się, co wyrabiał podczas wspomnianych okazji do zarobku. Po wszystkim był mu wdzięczny cały akademik.
Cezary Pazura był kelnerem. Trudno uwierzyć, co wtedy robił
Pazura od kilku lat aktywnie działa w mediach społecznościowych, gdzie publikuje filmy o rozrywkowej tematyce. Czasem opowiada w nich ciekawostki ze swojej przeszłości - tak było i tym razem. Na nowym nagraniu Cezary wyznał, że w czasie studiów, by "spożytkować wiedzę ze szkoły gastronomicznej", dorabiał jako kelner na weselach. Zarobek był niczego sobie.
"Wesele to była dobra rzecz. [...] Można było uciułać na jednym weselu całe moje stypendium miesięczne, które zarabiałem. Całe stypendium" - wspomina aktor.
Najczęściej pracował na zabawach wiejskich - wraz z kolegami z roku, między innymi aktorem Piotrem Siejką, dziś znanym z takich produkcji, jak "Pianista", "Kroll" czy "Sara".
"Szliśmy do garderoby w szkole teatralnej, przebieraliśmy się za kelnerów, braliśmy te stroje ze sobą i na przykład kolega pojęcia nie miał o kelnerowaniu, taki mój kolega z roku Piotrek Siejka, a ja go przedstawiałem, że to jest kelner z Warszawy, z hotelu Forum" - mówi ze śmiechem.
Oczywiście wszystkie obecne na miejscu kucharki, często z trzydziesto- lub czterdziestoletnim doświadczeniem, biegały do "kelnera z Warszawy" po rady. A to nie wszystko.
Cały akademik był wdzięczny młodemu Pazurze
Jak wspomina Cezary, co chwila pukał do niego ktoś z akademika - z wydziału operatorskiego, reżyserii i aktorskiego. Pytali go, kiedy ma wesele, bo chętnie by coś zjedli. Bo, jak wytłumaczył aktor, kelnerzy po weselu mogli zabierać, w ramach dodatkowego bonusu, pozostałe po zabawie wędliny.
"Wędliny można było wziąć, ile chcesz, tej pokrojonej. Jak już zbladła albo zmieniła kolor, to całe reklamówki myśmy z tych stołów ściągali, niedojedzone i do akademika się szło. Rozstawialiśmy się na sali telewizyjnej. Przychodził cały akademik i o, wtedy się do szkoły nie chodziło, przynajmniej do środy, jak Pazura miał wesele" - chwali się aktor.
Jakby tego było mało, pewnego razu wspomniany Piotr Siejka przelał do osiemnastu litrowych butelek po wodzie mineralnej całkiem inny, także przeźroczysty napój. Wtedy radości innych studentów nie było końca, bo - jak mówi Cezary - "wydział reżyserii, operatorski i aktorski razem wzięty, to jest beczka bez dna. A ja to dno załatałem na tydzień".
Zobacz też:
Edyta Pazura wyznała prawdę o swoim małżeństwie
Wpadka z Cezarym Pazurą. Edyta aż nie mogła uwierzyć
Edyta Pazura pokazała, jak mąż się do niej odzywa po 20 latach








