Krzysztof Kalczyński znany był z roli Edwarda Tyczyńskiego w serialu "Klan". Zawsze starał się ze wszystkiego żartować, nawet ze swojej choroby. Pani Halina wiedziała jednak, że bardzo cierpi. Starała się, jak mogła, by ulżyć mu w codziennych czynnościach, zarażać optymizmem... - Czas nauczył nas pokory - opowiadała jakiś czas temu. Niestety, nie udało się pokonać choroby. Krzysztof Kalczyński zmarł 10 września w wieku 82 lat. Przez pół wieku małżonkowie napisali wyjątkową historię. Będąc jeszcze na studiach, pani Halina zwróciła uwagę na przystojnego instruktora na studenckim obozie. Otaczał go jednak zawsze wianuszek adoratorek i nie dawała sobie wielkich szans. Ale po powrocie do Warszawy para zbliżyła się do siebie - pan Krzysztof niby przypadkiem wpadał do szkoły teatralnej, aż w końcu zorganizował prywatkę.
- Krzysztof oświadczył mi się przy pierwszym tańcu. Myślałam, że to żart. Ale po dwóch tygodniach były zaręczyny - wspominała wiele razy pani Halina. Doczekali się trójki dzieci: Anny (43 l.), która dziś jest dziennikarką TVN, Filipa i Marii, a także gromady wnucząt.
Małżonkowie zawsze zgodnie podkreślali, że nic więcej im do szczęścia nie jest potrzebne. Tym bardziej że udało im się też zbudować wymarzony dom, w którym wszystkie dzieci zawsze miały swoją przystań. To największa radość dla rodziców, kiedy wszyscy mogli się tu spotkać przy jednym, wielkim stole. I chociaż od teraz jedno miejsce będzie puste, Krzysztof Kalczyński pozostanie na zawsze w sercu ukochanej żony i dzieci.
Anna Kalczyńska, mimo żałoby, nadal prowadzi "Dzień dobry TVN". Ubrana na czarno, rozmawia z zaproszonymi do studia gośćmi i wtóruje Andrzejowi Sołtysikowi. Widać jednak, że cierpi i nie jest jej lekko...
***
Zobacz więcej materiałów:
