Celebrytka przyznaje, że ma problem z nadmierną ilością kupowanych produktów spożywczych.
Ze względu na to, że dużo czasu spędza na planie zdjęciowym, gdzie korzysta z cateringu, jedzenie gnije i psuje się w domowych pieleszach. Aktorka zmuszona jest więc się go pozbywać.
"Zdarza mi się, niestety, wyrzucać zepsutą żywność, bo nie mam czasu jej przetworzyć albo zjeść. Mocno nad tym ubolewam" - wyznaje w "Twoim Imperium".
Podkreśla jednak, że lubi żyć ekologicznie i za lepszą jakościowo żywność jest w stanie zapłacić drożej. Co ciekawe, pieczywo i owoce najczęściej zamawia!
"Nie korzystam z oferty sklepów. Mam na myśli biały, sztucznie pompowany chleb. Ważna jest dla mnie również jakość warzyw i owoców, bo dużo ich jem. Lato jest okresem, w którym ich wybór jest wyjątkowo bogaty. Z kolei zimą zdarza mi się ściągać z zagranicy niepryskane pomarańcze i awokado.
Widać, że to produkty ekologiczne, bo nie są sztucznie nabłyszczane, idealne, tylko zdecydowanie mniejsze i ze skazami. Chętnie kupuję też jabłka, które wyglądają jak 'psiary', ale są niepryskane i pyszne. Natomiast gdy odwiedzam rodziców, którzy mieszkają tam, gdzie jest dużo gospodarstw, kupuję świeże jajka i kurę na rosół. Bo ja - wbrew modzie na wegetarianizm - bardzo lubię mięso".
Celebrytka opowiada w wywiadzie, że była ostatnio na wakacjach w Indiach, gdzie po raz pierwszy w życiu zobaczyła prawdziwą biedę. Tam też postanowiła, że po powrocie do kraju rozpocznie rewolucję w swoim życiu.
"Jestem szczerze przerażona tym, co tam widziałam" - podkreśla. "To piekło świata, w którym jest potwornie brudno, śmieci walają się po ulicach i panuje bieda. Staram się więc segregować odpady. Nie używam torebek foliowych. Zawsze mam przy sobie ekologiczne, płócienne torby, które doskonale zdają egzamin na zakupach. Zwracam uwagę na racjonalne zużywanie prądu i wody".
Podobnie rzecz ma się z ubraniami. Na "zawodowe wyjścia" Anna zazwyczaj nie kupuje, a wypożycza sukienki. Rzeczy, których już nie nosi, najczęściej oddaje innym. Zabawki i ubranka córki także lądują w nowym domu.
"Nie mam stu par butów. Czasami o tym marzę, jak każda kobieta, ale... wygrywają inne potrzeby" - kończy.
Zobacz również:










