Aktorka Mucha pojawiła się ostatnio na jednym z pokazów mody. Tam nie tylko wdzięczyła się na ściance, ale i udzielała wywiadów bankietowym reporterom.
Większość próbowała dociec, czy faktycznie Anka wzięła w tajemnicy ślub z ojcem swoich dzieci. Celebrytka przez lata twierdziła, że papierek nie jest jej potrzebny do szczęścia, ale z okazji ślubu Meghan Markle i księcia Harry'ego zamieściła na Instastories zdjęcie dłoni, na której lśniła obrączka, a fotkę podpisała "też mam swoją". Zdjęcie szybko zniknęło, ale to wystarczyło, by wzbudzić sensację w mediach. Mucha na pokazie mody owych rewelacji nie potwierdziła, ale na jej serdecznym palcu rzeczywiście lśnił pierścień.

Chętniej za to wdawała się w dyskusje na temat innych małżeństw. I tak na przykład w rozmowie z party.pl aktorka dość dosadnie oznajmiła, co sądzi o nagiej sesji Justyny Żyły.
Sesja ta została odebrana jako zemsta na mężu, który ponoć dopuścił się zdradzi i odszedł do innej, zostawiając ją samą z dziećmi. Przypomnijmy tylko, że rozkładówkę zatytułowano wymownie: "Góralu, czy ci nie żal?" - więc chyba nietrudno się domyślić, do kogo skierowano te słowa. Zamieszanie związane z Justyną Żyłą nie uszło uwadze także Anki, która jednak nie ma najlepszego zdania o poczynaniach żony skoczka. Musze przede wszystkim nie podoba się sama sesja zdjęciowa."Przede wszystkim powinniśmy sobie zadać pytanie, kto robił te zdjęcia i w jakich warunkach pracował. Te zdjęcia są bowiem wyjątkowo niedobre. Moim zdaniem, a nie mam zamiaru tutaj być skromna, 'Playboy' skończył się na mojej sesji. Dziękuję bardzo. Kto ma ten numer, ten wie, o czym mówię" - oznajmiła skromnie. Zgadzacie się?

***








