Ania Przybylska nie znosi... swoich fanów?
Prośby o zdjęcia i autografy - choć miłe - z czasem tylko irytują. O złych stronach sławy przekonała się Ania Przybylska (34 l.).
"Ludzie w stosunku do mnie są sympatyczni, choć niektórym fikcja miesza się z rzeczywistością i zapominają, że to, co gram, to kreacja" - zwierzyła się aktorka czytelnikom "Claudii".
"Ludziom się wydaje, że wszystko mogą utrwalić, zrobić zdjęcie, nagrać filmik i wrzucić do internetu. Uważają, że jestem dostępna dla nich 24 godziny na dobę" - tłumaczy i zastrzega, że nic bardziej mylnego.
Przybylska ceni sobie prywatność i broni jej niczym lwica. "Wcale nie jest powiedziane, że jestem osobą publiczną i moim zakichanym obowiązkiem jest udostępniać każdą wolną chwilę z prywatnego życia. Jeśli chcę to zrobić, to tylko na moich warunkach" - złości się.
Zgadzacie się? Nie uważacie, że w dzisiejszych czasach to walka z wiatrakami?