Reklama
Reklama

Andrzej Lepper i Krzysztof Krawczyk? Zadziwiające, co ich łączyło! Kosmala potwierdził!

A to zaskoczenie. Jak donosi jeden z tabloidów, Andrzej Lepper chciał wciągnąć Krzysztofa Krawczyka do polityki. Potem gwiazdor ponoć nawet żałował, że odmówił liderowi Samoobrony...

Śmierć Krzysztofa Krawczyka sprawiła, że od pewnego czasu swoje medialne tournée urządza sobie jego menedżer. 

Andrzej Kosmala wypowiada się w imieniu wdowy i komentuje niemal każdą informację związaną z Krawczykiem, która pojawia się w prasie. 

Już zdążył się wdać w pyskówkę z Marianem Lichtmanem, któremu wraz z wdową zarzucili, że lansuje się na śmierci Krzysztofa. 

Trudno nie zauważyć, że były Trubadur faktycznie jest od pewnego czasu bardzo aktywny w mediach, ale i sam Kosmala nie stroni od udzielania kolejnych wywiadów. 

W ostatnim dla "Faktu" opowiedział o tym, jak nieżyjący już Andrzej Lepper polował na Krawczyka. Samoobrona szukała znanych nazwisk do swoich list wyborczych. Uznano, że gwiazdor byłby świetnym kandydatem w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Reklama

"Do Krzysztofa zadzwoniła asystentka Leppera. Powiedziała, że tworzą listę kandydatów do wyborów i chcieliby, aby on się na niej znalazł. Krzyś był tym bardzo zdziwiony. Zawsze interesował się polityką, śledził uważnie to, co się dzieje, nigdy jednak nie myślał o czynnym w nią wejściu" - wspomina w "Fakcie" Kosmala. 

Menedżer dodał, że Krawczyk poważnie traktował tę propozycję, ale ostatecznie uznał, że skupi się tylko na karierze muzycznej.

"Wychodził z założenia, że wejście w poważną politykę, bycie europosłem jest nie do pogodzenia ze śpiewaniem. Czuł, że występy na scenie uwłaczałyby powadze urzędu. Zadzwonił i powiedział - Andrzej ja bez muzyki jednak żyć nie umiem, nie mogę z niej zrezygnować. Odmówił więc Samoobronie. Potem śmiał się, że byłby pionierem, a tak został nim Paweł Kukiz" - wyznaje Kosmala, który jednak dodał, że potem Krawczyk jednak nieco żałował, że odmówił Lepperowi. 

Stało się to w momencie, gdy zobaczył, jaką ZUS wyliczył mu emeryturę, a przecież jako europoseł mógł zarabiać kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie...

"Po latach stwierdził, że może zrobił błąd, bo Kukiz będąc politykiem nadal śpiewa. Do tego miałby jako były europoseł większą emeryturę, a nie te 1700 złotych" - dodaje Kosmala. 

***


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Andrzej Lepper
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy