Od pewnego czasu Agnieszka zamieszcza w sieci zdjęcia z przeszłości. Rozliczyła się z byłymi przyjaciółmi, którzy ją zdradzili i zawiedli. Pochwaliła się też, że była zapalczywym graczem, a godziny spędzone przed komputerem były formą ucieczki przed rzeczywistością. Dziękowała też swojej menedżerce, która trwa przy niej od lat i zawsze może na nią liczyć. Seria wspominkowa na profilu Chylińskiej trwa w najlepsze. Właśnie zamieściła na Facebooku fotkę ze swoich dwudziestych urodzin. Choć widzimy ją uśmiechniętą i ładnie ubraną, to były tylko pozory. Agnieszka wyjawiła, jak fatalnie się wtedy czuła...
"Czasem zastanawiam się, jaka i kim byłabym dzisiaj, gdybym posłuchała rodziców, innych. Co by było ze mną, gdybym uległa żądaniom i roszczeniom, które słyszałam na każdym etapie swojej drogi, gdy znowu pojawiało się nowe skrzyżowanie i trzeba było samodzielnie zdecydować, a potem wziąć za swoją decyzję odpowiedzialność, nie obwiniając przy tym nikogo i niczego, gdy coś poszło nie tak" - pisze Chylińska.
Ze swoimi problemami musiała radzić sobie sama, a bywało wręcz dramatycznie. Z bezsilności wiła się po podłodze..."Nie miałam przy sobie coachów, trenerów personalnych ani psychologa. Po każdej porażce, rozczarowaniu zwijałam się na podłodze, obwiniając siebie" - wspomina.
Na koniec dodała, że kariera zburzyła jej nastoletnie życie, ale ostatecznie niczego nie żałuje...
"Tutaj na zdjęciu byłam już rozpędzona po sukcesie płyty "Bzzzzz", udaję "normalną" dwudziestolatkę, którą nie było mi dane być. Piszę to bez żalu, choć zdarza mi się zazdrościć innym spokoju w głowie, harmonii i stateczności" - zapewnia.
***
