Reklama
Reklama

Amy Winehouse jeszcze żyje

Kontrowersyjna piosenkarka Amy Winehouse zdementowała plotki o tym, że wskutek zażywania narkotyków może wkrótce stracić głos. Wręcz przeciwnie, jak wyjaśniła, pracuje właśnie nad nowym albumem.

Ostatnio świat obiegły doniesienia, że 25-letnia gwiazda, która zasłynęła płytą "Back To Black", w miniony weekend ponownie trafiła do kliniki odwykowej. W rzeczywistości, Winehouse przeszła kilkudniowe leczenie w jednej z londyńskich klinik ze względu na problemy z oddychaniem.

Piosenkarka zamieściła na swojej stronie internetowej krótki film, na którym informuje fanów o tym, że nagrywa obecnie materiał na kolejną płytę - podaje serwis Wenn.

Rzecznik prasowy Winehouse wyjaśnił:

"Amy nie gonią żadne terminy związane z wydaniem nowego albumu. Jej poprzednia płyta nadal świetnie się sprzedaje. Gdy tylko Amy ma czas, nagrywa nowy materiał. Wytwórnia płytowa jeszcze go nie słyszała. Amy ma się dobrze."

Reklama

Rzecznik Winehouse stanowczo zaprzeczył także, jakoby piosenkarce groziła utrata głosu.

PAP/pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy