Miesiąc temu ukazał się tomik poezji zatytułowany "Janowska". Autorem bardzo osobistych wierszy poświęconych aktorce jest jej syn, Michał Zabłocki. W ten sposób oddaje jej hołd. A na co dzień pomaga ojcu w opiece nad cierpiącą na Alzheimera mamą. W ostatnim wywiadzie dla "Urody życia" poeta zdobył się na szczere wyznanie.
- Dzięki tej chorobie wiele spraw między nami się wyprostowało. Nabraliśmy do siebie zaufania, zapomnieliśmy o różnych wcześniejszych perturbacjach - powiedział Michał Zabłocki.
Pod koniec liceum syn zaczął się buntować. Nie odpowiadała mu nieustanna dyscyplina, która panowała w domu. Oboje rodziców zafascynował sport. Mama chciała, by chłopiec był tenisistą i narciarzem. Tata, Wojciech Zabłocki, wolał, by został szermierzem, jak on.
- Byłem dzieckiem mocno zajętym. Poprzeczka zawsze zawieszona była wysoko. Musiał być plan pracy i walka, żeby go zrealizować - wspomina.
W niedziele odbywali rodzinne treningi w Warszawskim Klubie Narciarskim. A w wakacje rodzice organizowali dzieciom sportowe obozy. Oprócz Michała i jego młodszej siostry Kasi brało w nich udział przyrodnie rodzeństwo.
- Tam uprawialiśmy wszystkie możliwe dyscypliny, trzeba było je zaliczyć każdego dnia. Nieźle byliśmy katowani - opowiada.
Kiedy okazało się, że ma problemy z kręgosłupem, musiał zrezygnować z szermierki, choć jako junior odnosił już spore sukcesy. Michał był wrażliwcem, miał naturę humanisty, ciągnęło go do książek. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim i reżyserię w łódzkiej filmówce.
- Z punktu widzenia rodziców to był trudny czas. A ja wychodziłem z ustalonych ram, wszystko kwestionowałem, zrobiłem sporo niefajnych rzeczy. Na pewno ich tym raniłem. Ojciec starał się być delikatny, choć miał swoje zdanie, ale mama bywała ostra. W efekcie przez długie lata byliśmy skłóceni - wyznaje Michał.
Konflikty udało się załagodzić dopiero niedawno. Wszystko zmieniła choroba. Zaraz po diagnozie rodzina była w szoku. Syn praktycznie przeprowadził się z Krakowa i zamieszkał u rodziców. Starsza przyrodnia siostra Agata, lekarka, i młodsza, Kasia, również są zaangażowane w rozwiązywanie problemów, choć na stałe mieszkają w USA.
Po roku od rozpoznania aktorka wpadła w depresję, zaczęła sobie uświadamiać, że traci swoje życie. Syn był wtedy przy niej, trzymał za rękę, śpiewał razem z nią ulubione piosenki. Wiedział, że mama potrzebuje spokoju i oparcia, bo - jak twierdzą lekarze - kiedy w domu jest nerwowo, Alzheimer znacznie szybciej postępuje.
- Mama zawsze była niezależna. Choroba zdała ją na nas i zmiękczyła. I dopiero wtedy stało się możliwe zadzierzgnięcie bliższej relacji. Relacji zaufania, umiejętności rozmowy o wszystkim, o czym wcześniej się nie mówiło - wyznaje Michał Zabłocki.
Zobacz również:






![Mroczek o przyćmieniu Bagiego w "TzG". Tak to tłumaczy [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LVHO731XK2N2C-C401.webp)



