Wygląda na to, że Alicja Bachleda-Curuś (sprawdź!) w końcu znalazła miłość swojego życia. Gwiazda wciąż nie chce zdradzać tożsamości ukochanego. Jak czytamy w "Na Żywo", ostatnio oboje, mimo panującej pandemii koronawirusa, wybrali się w podróż do gorącego Meksyku.
Alicja pokazała narzeczonemu miasteczko Tampicio, które jest dla niej wyjątkowym miejscem ze względu na to, że właśnie w nim przyszła na świat. Ukochany Bachledy-Curuś był pod tak dużym wrażeniem meksykańskiego miasta, że zdecydowali się kupić tam dom.
"Alicja i jej narzeczony postanowili ulokować pieniądze w nieruchomość. Wychodzą z założenia, że oszczędności trzymane na koncie to nie najlepsze rozwiązanie" - zdradza tygodnikowi "Na Żywo" osoba z rodziny Alicji.
Dom, który kupili, ma podobno ponad 200 metrów kwadratowych.
"Przed nimi sporo pracy, bo są wydzielone tylko dwa pokoje, a reszta to powierzchnia otwarta. Oprócz tego jest tylko jedna łazienka. Mimo wszystko zakochani cieszą się z tej inwestycji. Nie planują tam zamieszkać, ale wynająć, co jest bardzo opłacalne" - zdradza informator "Na Żywo".
Alicja odnowiła znajomości z przyjaciółmi mieszkającymi w Tampico i podobno poprosiła ich o pomoc w znalezieniu dobrej ekipy remontowej. Dzięki tej inwestycji gwiazda razem z ukochanym mogą spać spokojnie. Oboje są na razie w dobrej sytuacji finansowej, ale chcą zabezpieczyć swoją płynność finansową na wypadek nieprzewidzianego kryzysu.
Ta decyzja wydaje się strzałem w dziesiątkę, gdyż od dłuższego czasu mówi się o tym, że Alicja Bachleda-Curuś przygotowuje się do zajścia w ciążę. Gwiazda marzy o tym, by jej synek Henry Tadeusz miał rodzeństwo. Rodzice gwiazdy gratulują córce kupna domu i cieszą się, że Alicja wybrała akurat Tampico w Meksyku.
***Zobacz więcej materiałów wideo:
