"Marcin Gortat kazał mi się tutaj stawić, a ja muszę go słuchać. Marcinowi się nie odmawia" - z uśmiechem tłumaczył trener drużyny koszykarskiej Los Angeles Clippers, Doc Rivers, podczas bankietu w rezydencji znanej z "Żon Hollywood" Heleny Kołodziej w Beverly Hills w pierwszych dniach stycznia.
Impreza rozpoczynała obchody Polish Heritage Day. Ale Rivers chyba się nieco pomylił... Są osoby, które umieją odmówić Marcinowi... Alicja Bachleda-Curuś w tym czasie wolała szusować na nartach po alpejskich stokach.
Marcin Gortat i jego Fundacja Mierz Wysoko od lat organizują Polski Dzień za oceanem. Aktywizują Polonię, promują naszą kulturę, przybliżają historię, język i zwyczaje.
Alicja, która od lat na stałe mieszka z synkiem Henrym Tadeuszem w Stanach Zjednoczonych, również była w to wydarzenie bardzo zaangażowana. Szczególnie w ostatnich dwóch latach, kiedy Marcin był bliski jej sercu.
W tym roku, w 100-lecie odzyskania niepodległości koszykarz wyprawił w Los Angeles prawdziwe polskie święto. Kalifornijska Polonia go nie zawiodła. Na meczu w Staples Center stawiło się prawie 2 tys. gości. Na trybunach królowały biało-czerwone flagi i szaliki.

Marcin zaprosił również wiele gwiazd. Stawili się m.in. Edyta Górniak, dla której przecież Miasto Aniołów jeszcze do niedawna było drugim domem; Iza Miko - tamtejsza rezydentka od lat; Rafał Zawierucha, który zakończył niedawno zdjęcia do filmu Quentina Tarantino o Romanie Polańskim.
Alicja Bachleda-Curuś też dostała zaproszenie. Ale, jak widać, z niego nie skorzystała. Aktorka rozstała się z Marcinem Gortatem jesienią zeszłego roku. Ku zaskoczeniu wszystkich, bo mówiło się nawet o ich rychłym ślubie.
Podobno decyzję podjęli wspólnie, nie towarzyszyły jej kłótnie i spory.
"Zostali przyjaciółmi" - zapewniali ich znajomi.
Przyjaciele jednak wsparli koszykarza podczas Polish Heritage Day, a Alicja - nie. Marcin ujawnił ostatnio, że jest już w nowym związku. Może nie było to bez znaczenia dla Alicji.



***
Zobacz więcej materiałów wideo:








