Reklama
Reklama

Agnieszka Warchulska i Przemysław Sadowski: coraz dalej od siebie?

Agnieszka Warchulska (44 l.) i Przemysław Sadowski (41 l.) uchodzili za jedną z najbardziej udanych par show-biznesu. Ostatnio jednak na salonach pojawiają się osobno. „Na Żywo” pyta, czy ich związek wszedł w fazę kryzysu?

Tego wieczoru wyglądała wprost zjawiskowo. Szmaragdowa sukienka podkreślała jej idealną figurę, elegancka biżuteria dodawała blasku jej wyjątkowej urodzie. Nic dziwnego, że podczas Gali VIP w warszawskim hotelu Sheraton Agnieszka Warchulska usłyszała wiele komplementów od mężczyzn.  

- Rozmową przy stoliku zabawiał ją Robert Gonera. Aktor nie mógł oderwać oczu od pięknej koleżanki - zdradza "Na Żywo" uczestnik imprezy. Dodaje, że nieobecność męża Agnieszki, Przemysława Sadowskiego, była szeroko komentowana. - Dotąd uchodzili za parę nierozłączną. Wpatrzeni w siebie, wciąż szaleńczo zakochani, mimo że od ich ślubu minęło już dwanaście lat - twierdzi rozmówca tygodnika.  

Reklama

Przyjaciele aktorskiej pary zauważyli, że już od kilku miesięcy częściej można spotkać małżonków osobno niż razem. Na uroczystość pierwszej rocznicy ekskluzywnego hotelu w Gródku nad Dunajcem Przemysław przybył sam...  

- Pogoda była piękna,wymarzona na rodzinny wypad nad wodę. Inni artyści, zaproszeni na imprezę,chętnie skorzystali z okazji i przyjechali z partnerami, z dziećmi. Chodzili na spacery, plażowali. Tylko Przemysław, w nie najlepszym nastroju, odstawał humorem od tej sielsko-rodzinnej atmosfery - wyjawia informator "NŻ". - To naprawdę dziwne, że nie zabrał ze sobą żony i synów - kwituje. 

Czy aktorska para rozmija się ze względu na zapracowanie? Oboje należą do gwiazd, które nie narzekają na brak zawodowych propozycji. Na planach filmowych i w teatrze czekają zaś typowe w tym zawodzie pokusy: pocałunki, namiętne sceny z innymi partnerami. 

Niejeden związek nie przetrwał takiej próby. Zwłaszcza, że po kilkunastu latach trudno w nim o dawną namiętność...  

Uczucie Agnieszki i Przemka rodziło się powoli na planie filmu "Pierwszy milion" .  

- Kiedy się spotkaliśmy, byliśmy dojrzali. Każdy miał na barku jakąś miłosną przeszłość, podchodziliśmy do wspólnego życia ostrożnie - wyznała w jednym z wywiadów Warchulska.  

Opowiedziała, że ich miłość zrodziła się w trudnym dla obojga czasie. Właśnie odchodzili ich bliscy, rodzice, dziadkowie.  

- Poznawaliśmy swoje rodziny na pogrzebach. To nie była zabawa w kino, kawiarnie, spacerki letnim wieczorem, ale zderzenie z problemami drugiej osoby - wyjawiła.  

Po trzech latach znajomości, w 2004 r. para zalegalizowała swój związek. Przemysław, choć nie należy do osób wierzących, przysięgę małżeńską w kościele składał świadomie.  

- "Ślubuję ci miłość, wierność i że cię nie opuszczę aż do śmierci" mówiłem uczciwie. Chciałem to zrobić, trwam w tym, choć wiem, że trudno mówić, że za 20 lat będę czuł to, co teraz, wiem, że spróbuję - zapewnia w wywiadzie.  

Przy innej okazji stwierdził przekornie: "Wierność jest trudna, bo człowiek z natury nie jest monogamiczny. Wierność jednemu partnerowi została nam narzucona i musimy się z nią borykać". 

Ci, którzy znają aktora sądzą, że te wypowiedzi to tylko prowokacja, a on sam jest wierny żonie, która urodziła mu dwóch synów: Jana (11 l.) i Franciszka (5 l.). Skąd więc wrażenie, że aktorska para oddala się od siebie?  

- Jak w każdym związku także Agnieszka i Przemek miewają gorsze dni. Czasem, choć bardzo się kochają, zwyczajnie muszą od siebie odpocząć - mówi osoba z otoczenia małżonków.  

Potwierdzają to słowa Przemka w jednym z wywiadów, o tym, jak wygląda ich małżeńska rzeczywistość: "Razem w drodze do teatru, razem w pracy, razem w drodze do domu, razem w domu. Nie chciało się nam gadać". Chwila samotności jest więc obojgu bardzo potrzebna.

***
Zobacz więcej materiałów

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Warchulska | Przemysław Sadowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy