W TVN trwa kolejny sezon plotkarskiego programu "Na językach", któremu przewodzi ukochana syna miliarderów.
Przy stole ekspertów zasiadają same show-biznesowe tuzy, czyli jakaś reporterka z portalu plotkarskiego, Mikołaj Lizut, Karolina Korwin Piotrowska oraz Agnieszka Jastrzębska.
Każdy stara się tam pokazać, że ma niesamowity dystans do siebie i świata celebrytów.
Najtrudniej przychodzi to chyba właśnie Agnieszce Jastrzębskiej, która ostatnio stała się obiektem żartów ze strony "prezesowej".
Tym razem poszło o nadwagę reporterki TVN.
Dyskusję sprowokował materiał o rzekomej nienawiści pomiędzy trenerkami: Ewą Chodakowską i Anną Lewandowską.
Agnieszka Jastrzębska oznajmiła, że nie ćwiczyła jeszcze z żadną z nich, ale planuje w końcu wziąć się za siebie i nieco zrzucić.
To wywołało niezłą dyskusję...
Jastrzębska: Ja właśnie nie ćwiczę, ale zamierzam.
Mikołaj Lizut: Ale wyglądasz, jakbyś ćwiczyła!
Jastrzębska: Naprawdę? Ojej, dziękuję ci Mikołaj. Tak mnie podniosłeś na duchu!
Michał Piróg: Ale Lizut nie powiedział, co ćwiczyła!
Szulim: Chyba sumo!
"Kto powiedział, że sumo? Agnieszka? Dziękuję ci kochana! Ty za to wyglądasz ślicznie" - odparła wyraźnie zirytowana Jastrzębska.
"Musisz mieć dystans do siebie" - poradził jej Piróg.
"Ja właśnie mam taki dystans. W poprzednim odcinku zjadłam ptysia, siedząc w bezie" - odparła.
