Reklama
Reklama

Agnieszka Chylińska zdradza prawdę o swoim wykształceniu. Powód do wstydu?

Wykształcenie Agnieszki Chylińskiej (44 l.) od lat jest powodem kłótni w rodzinie. Rodzice wokalistki nie mogą się z nim pogodzić, uważając, że tak wcześnie zakończona edukacja jest powodem do wstydu.

Agnieszka Chylińska rzadko wypowiada się na tematy związane z rodziną. 

Artystka bardzo chroni swoją prywatność, dlatego na próżno szukać w sieci zdjęć jej męża czy dzieci. Częściej z jej ust można usłyszeć historie z młodzieńczych lat, gdy zaczynała karierę w O.N.A. 

Jak sama wielokrotnie przyznawała, nie była grzeczną nastolatką, pochłonęła ją sława i bardzo wczesna kariera, psując relacje z rodzicami. 

„Pierwsze depresje, załamania, próby samobójcze, to były pierwsze lata O.N.A. Ja czułam, że się mijam z tym snem, który sobie wymyśliłam, że się przestrzeliłam. 18 lat to było za wcześnie, zostałam zniszczona, zepsuta, rozp***lona, ten alkohol, narkotyki, faceci, to było za szybko” – wyznała po latach. 

Reklama

Dla mamy piosenkarki, która była pedagogiem i ojca, dziennikarza sportowego, droga, którą zmierzała ich córka, była przerażająca, a oni sami nie potrafili sobie z tym poradzić. 

„Miałam też romans z kokainą. Pierwszy raz, pierwszy sztos, który od razu zostaje w psychice. Ciągnęło mnie: muszę być kultowa, muszę brać, pokazać, że nie pękam. I jednocześnie myśl w tyle głowy: robisz coś nieprawdopodobnie niebezpiecznego (…) Czułam, że tracę grunt. Tata już nie napisze mi usprawiedliwienia, kiedy coś nie wyjdzie. Nie zdecyduje za mnie: napić się wódy czy nie? Naćpać się, pójść do łóżka z tym czy tamtym facetem? Wiele razy miałam doła” – mówiła w wywiadzie dla „Twojego Stylu”. 

To były czasy liceum. Rówieśnicy Agnieszki skupiali się na przygotowaniach do matury, a ona z trudem walczyła o każdy kolejny dzień normalności. 

„W trzeciej klasie liceum, dwa miesiące przed końcem roku, byłam poważnie zagrożona z paru przedmiotów. Rada pedagogiczna postanowiła dać mi jeszcze jedną szansę pod warunkiem, że solidnie przyłożę się do pracy i odrobię zaległości. Wkuwałam przez długie tygodnie, poprawiałam stopnie. Po czym okazało się, że decyzja o tym, iż nie przejdę do następnej klasy, zapadła dużo wcześniej” – przyznała niegdyś w rozmowie z „Elle”. 

To właśnie problemy w szkole okazały się największym zarzewiem rodzinnych konfliktów. Po niezdaniu do następnej klasy Agnieszka postanowiła rzucić szkołę, tym samy rezygnując z próby zdania matury. 

Mama artystki do dziś nie może się z tym pogodzić, wielokrotnie wypominając córce braki w wykształceniu. 

Chylińska wciąż nosi w sercu żal, że w tamtym momencie nie otrzymała odpowiedniego wsparcia. 

„Od rodziców dostałam wilczy bilet - wedle matki byłam artystką ze spalonego teatru, a ojca bardzo rozczarowałam. Nie mogłam pojąć tego, że mnie nie wspierali. Byłam pełna kompleksów, potrzebowałam telefonu od matki, która by powiedziała: "Córeczko, dasz radę". Na tym paliwie jadę przez całe życie. Ciągle muszę komuś coś udowadniać i komuś mówić, że warto mnie kochać, warto mi zaufać” – wyznała ze smutkiem na swoim kanale na „YouTubie”. 

Dziś Agnieszka sama jest mamą i nie ukrywa, że macierzyństwo niejednokrotnie ją przerosło. Zwłaszcza że jak niedawno przyznała, jej pociechy wymagają szczególnej opieki. 

„Ja nigdy się nie żaliłam i nigdy nie opowiadałam publicznie o tym, jak mi ciężko z tego tytułu, że dwoje moich dzieci są dzieciakami szczególnej troski (…) Mnie jako mamie jest trudno na to patrzeć i znosić fakt, że nie dba się o dzieci niepełnosprawne, osoby niepełnosprawne w takim wymiarze, w jakim one powinny być zaopiekowanie” – mówiła. 

Pomimo niezaprzeczalnych problemów i zawirowań Agnieszka wyrosła na silną i mądrą kobietę, która nie tylko jest wspaniałą artystką, ale przede wszystkim cudowną matką. 

Mamy nadzieję, że zadry z przeszłości nie przeszkodzą jej w byciu szczęśliwą.

Życzymy wszystkiego, co najlepsze!

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Chylińska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy