Reklama
Reklama

Afery ze "Szkłem kontaktowym" ciąg dalszy. Widzowie nie dowierzają

Po ostatnich doniesieniach medialnych na temat problemów w "Szkle kontaktowym" widzowie z dużym dystansem i podejrzliwością obserwują program. Kiedy prowadzący Tomasz Sianecki i Marek Przybylik pojawili się na ekranie w jednakowych ubraniach, zaczęto podejrzewać, że to jakiś manifest.

O "Szkle kontaktowym" w ostatnich tygodniach jest naprawdę głośno. Konflikt Krzysztofa Daukszewicza i Piotra Jaconia po słowach, jakie padły z ust satyryka na antenie "Szkła kontaktowego", zatacza coraz większe kręgi. Najpierw stacja TVN postanowiła odsunąć Daukszewicza. Wkrótce potem zaś w geście solidarności z udziału w programie zrezygnowali przyjaciele satyryka Artur Andrus i Robert Górski.

Reklama

Afera ze "Szkłem kontaktowym"

Widzowie "Szkła kontaktowego" nerwowo śledzą kolejne odcinki programu. Z jednej strony obawiają się, czy kolejni prowadzący nie zechcą odejść. Z drugiej nie są pewni, co sama stacja postanowi wobec tak dużej krytyki. 

Również pracownicy "Szkła..." drżą o swój los. Szefostwo odbyło już z nimi poważną rozmowę. Prowadzący mieli usłyszeć "by nie wchodzić z widzami w polemikę" w czasie emisji programu na żywo. Ponoć dostali nakaz, aby zbywać wszystko milczeniem. Po pierwszych odcinkach od odejścia Daukszewicza można wątpić w to, czy prezenterzy trzymają się tego sztywno.

Sianecki i Przybylik tak samo ubrani w "Szkle kontaktowym"


Najpierw Tomasz Sianecki został zmuszony do komentarza za sprawą zdenerwowanych fanów dzwoniących na wizję, a potem ogromną konsternację wywołał odcinek z 21 czerwca. Na ekranach "Szkła kontaktowego" pojawili się Tomasz Sianecki w towarzystwie Marka Przybylika. Panowie byli identycznie ubrani! Obaj mieli czerwone koszule i granatowe marynarki.

Widzowie zaczęli snuć domysły, czy nie jest to, aby manifest na znak solidarności z odejściem kolegów ze stacji. Prowadzący jednak natychmiast rozwiali wszelkie wątpliwości:

"Słowo honoru, to nie jest tak, że szefostwo wydało nam dzisiaj polecenie, że mamy przyjść w czerwonych koszulkach. To jest kompletny zbieg okoliczności. To nie jest żadna manifestacja, to jest po prostu przypadek" - tłumaczył Sianecki.

Przybylik zaś żartował, że czerwona koszula była jedyną czystą w jego szafie. Z uwagi na to, że tego samego dnia zaprzysiężono Jarosława Kaczyńskiego na wicepremieraSianecki próbował dodatkowo ironizować jakoby założyli specjalny strój na znak uczczenia powrotu prezesa do rządu.

"Przepraszamy, uprzedzamy wszelkie komentarze, ale naprawdę to jest kompletny przypadek. Chociaż z drugiej strony moglibyśmy się tak ubrać świątecznie, żeby uczcić ten wielki dzień w historii naszego kraju" - podsumował.

Zobacz też:

Paniczny strach w TVN. Skandal ze "Szkłem kontaktowym", a teraz takie wieści od pracownika stacji

Korwin Piotrowska ostro o aferze w "Szkle kontaktowym". Nie ma dobrych wieści

Krzysztof Daukszewicz nie tęskni za TVN-em? Świetnie zarabia na wędkarzach

Zgrzyt w "Szkle kontaktowym". Gość zadał niefortunne pytanie

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Szkło kontaktowe | Tomasz Sianecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy